Nietrafiony prezent?
CEGŁA • dawno temuNoszę torby, które kupuję w różnych fundacjach. Szmaciane, jak na zakup 5 kilo kartofli, z nadrukami w obronie rzeźnych koni, zwierząt używanych w nauce. Traktuję to serio. Mój chłopak kupił mi zajebiście niebieską, zamszową torebkę. Oszczędzał na nią trzy miesiące, bo jest w kolorze moich oczu! Gdy dotykam zamszowej rzeczy, to czuję się tak, jakby pies czy koń swoim miękkim pyskiem wyjadał mi smakołyki z ręki… Nie chcę go ranić, ale chcę by traktował mnie serio. Powiedziałam mu, żeby ją oddał.
Droga Cegło!
Dostałam od mojego chłopaka? Faceta? Torebkę. Na Dzień Dziecka. On z majestatu swojego starszeństwa czasem zaznacza, że uważa mnie za dziecko, a ja się wkurzam (mam 28, on 36 lat).
Noszę torby, które kupuję w różnych fundacjach. Takie szmaciane, z uszami, jak na zakup 5 kilo kartofli, z nadrukami w obronie rzeźnych koni czy zwierząt używanych w nauce. Wygodne, pojemne, łatwe do prania. Kolorystyka nieograniczona. Traktuję to serio. Staram się dojść do sytuacji, kiedy nie będę musiała kupować skórzanych butów ani pasków, pracuję nad tym, niestety, ekologiczne obuwie, na przykład gumowe, jest koszmarnie drogie, choć czasem ładne i kobiece.
On się z tego nie naśmiewa, tylko zasadniczo nie pamiętam, czy wyłożyłam mu jasno i wyraziście swoje zdanie. Zajmowaliśmy się dotychczas przyjemniejszymi rzeczami, poza tym jestem też tylko człowiekiem i wiem, że czasem moje sygnały, jakie wysyłam, mogą być niespójne. Ostatnio na przykład na imprezie wkręcono mnie bez złośliwości („sałatka to nie befsztyk”, znacie?) w zjedzenie czegoś zielonego z wędzonym kurczakiem pokrojonym w drobną kosteczkę i przez pierwsze trzy kęsy byłam pewna, że to… wędzone tofu, obsmażone na plancie. Ale jakoś szczęśliwie nie zwymiotowałam. Zjadłam, nie popełniłam samobójstwa, nie zrobiłam rozpierduchy. Nie było warto, nie było do tego partnerów. Ale mój chłopak to coś innego, mam nadzieję.
Anyway. Torebka jest zamszowa, zajebiście niebieska. Ma dyskretną metkę od firmy, co do której nawet nie zaglądam na wystawy, taki polski-niby-włoski szpan za wielką kasę. Nie lubię, nie interesuję się. Powiedziałam, żeby ją oddał, nie chcę. Nawet nie był zły. Powiedział coś bełkotliwie romantycznego – Jesteś moją księżniczką, a księżniczka powinna umieć przyjmować prezenty. Dżisas! On pracował, jak twierdzi, w „doku” [dziale obsługi klienta] trzy miesiące, oszczędzał, żeby mi ją kupić. Bo, bo, bo: jest w kolorze moich oczu! I ma zajebiste frędzle! Wow! Padam trupem!
Gdy dotykam zamszowej rzeczy, to czuję się tak, jakby pies czy koń swoim miękkim pyskiem wyjadał mi smakołyki z ręki… Mogę?
W ostatni weekend powiedział mi, że jestem małym oszołomem i szpanuję „na odwrót”, popisując się swoimi ideałami, gdy tymczasem ludzie w Afryce i tak giną z głodu, i tego nie zmienię… Nie podobała mi się ta ocena. Co ma jedno do drugiego? Ludzie giną – wszędzie — z powodu polityki, nie głodu. Nie mam faktycznie wpływu na monopolizmy i inne rzeczy. Ale żyję szczęśliwie w kraju, gdzie nie trzeba jeść zwierząt, by zaspokoić głód. Czy mam spróbować ślicznej antylopy, dowiedzieć się, jak smakuje jej mięso? Albo zupy z rekina? Totalny idiotyzm, nie muszę iść na wojnę, wiem i bez tego, że jest zła.
Nie chcę ranić. Nie różnimy się aż tak bardzo. Jestem może jego księżniczką, ale taką, którą bardziej uwiera ośla skórka niż ziarnko grochu:). Jak sprawić, żeby to zrozumiał? Pozwolił tak czuć bez osobistej urazy?
kat-ja
***
Droga Katju!
Wzruszyłaś mnie. Przypomniałaś zamierzchłe czasy, gdy nachodziłam swoją mamę średnio raz w tygodniu (wraz ze swoim narzeczonym i naszymi ówczesnymi problemami), a ona po wysłuchaniu wszystkiego patrzyła na mnie filuternie i wszelki komentarz zaczynała od słów: Ech wy, piegowaci, niebogaci… Uwielbiam nadal to jej powiedzonko i… nie zawaham się go użyć:).
Z tego, co piszesz, wnioskuję, że macie w miarę świeży związek. Już się obwąchaliście, ale nie wszystkie wonie umiecie zinterpretować. I fajnie — większość tej ciężkiej, radosnej roboty jest wciąż przed Wami. Nie ma i już nigdy później nie będzie lepszego okresu na poznawanie siebie, zdobywanie doświadczeń, budowanie swojego razem. Dodatkowym atutem jest to, że dzieląca Was przepaść wiekowa nie ma aż takiego znaczenia. Twój chłopak nie wygląda mi na protekcjonalnego biznesmena, pragnącego wyplenić Twoje dziwactwa. Gracie w jednej lidze. Niby to widzisz i doceniasz, ale nie do końca. Daje o sobie znać lekkie przewrażliwienie z Twojej strony, które warto zneutralizować dla dobra obojga.
On zobaczył najprawdopodobniej ładną rzecz w sklepie. Wyobraził sobie Ciebie jako dumną posiadaczkę owej rzeczy – bez złych intencji i bez konotacji, że odrzucasz wszystko, co zwierzęce… Jeszcze to do Niego nie dotarło. Może ładnie Ci w niebieskim, a On zapragnął pokazać, że stać Go na coś więcej niż bukiecik niezapominajek spod pobliskiego bazarku? Chciał Cię uhonorować, nieświadomy swojej nieudolności? Tylko nieudolności. Wyczuwam bowiem, że to facet inteligentny i trochę już bardziej do przodu w kwestii przerobienia pewnych tematów. Ma dystans. Dlatego pozwolił sobie pochopnie uznać Twoją reakcję za przesadnie idealistyczną. Nie znając do końca siły i konsekwencji Twoich ideałów… To niewiedza, ale nie protekcjonalizm.
Skoro sama nie pamiętasz, czy o tych „Twoich” sprawach rozmawialiście do końca i szczerze, nic nie stoi na przeszkodzie, by nadrobić to teraz – bez agresji i politykowania. Nie wierzę, żeby 36-letni facet nie podniósł się z takiej porażki… A torebkę w kolorze Twoich oczu można zwrócić lub podarować przyjaciółce z ważnej okazji – chociaż boję się, że dawanie takiego prezentu jest również sprzeczne z Twoimi ideałami… Może popatrz na to mniej egoistycznie: daj torebkę dziewczynie, o której wiesz na pewno (nawet nie akceptując tego faktu), że sprawi jej to niczym niezmąconą radość. Czy możemy i powinniśmy zmieniać wszystkich? Jasne, że nie.
Oczywiście, takie rozwiązanie warto obgadać najpierw z darczyńcą, by nie zadrażniać sprawy. W tej samej rozmowie, w której wyłożysz ostatecznie swoje pragnienia. Rozumiem Cię, sama widziałam ostatnio gumowe złote baleriny za 300 złotych! Może to najlepszy pomysł na podpowiedzenie ukochanemu, jak może Cię uhonorować bez urażania Twoich poglądów:).
Pozdrawiam mocno!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze