„Jestem matką swojej teściowej. Życie u boku chorej na Alzheimera”, Monica Follador
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKsiążka Monici Follador na pewno do najprzyjemniejszych nie należy, gdyż mówi o sprawach trudnych i bolesnych. Książka udowadnia, że nawet wtedy, gdy dopada nas cierpienie, warto odważnie spojrzeć w przyszłość i uśmiechnąć się do losu.
Najważniejsze jest zdrowie - pod tymi słowami podpisałby się na pewno każdy człowiek. Mówimy także, że jeśli jest zdrowie, jesteśmy w stanie dokonać wszystkiego. Pieniądze, znajomości, zgromadzone przedmioty – to wszystko jest w naszym życiu istotne (czasami za bardzo!), ale wystarczy niewielki ból, byśmy o tym zapomnieli. Bo choroba, która dotyka nas i naszych bliskich, uczy przede wszystkim właściwego podejścia do życia. Z chorobami czasami zamykamy się w sobie, a czasami odkrywamy olbrzymie pokłady energii potrzebnej po to, by walczyć z ułomnościami i pomagać tym, którzy – podobnie jak my – znaleźli się po tej samej stronie barykady. Taką wiarę i energię odkrywa w sobie Monica Follador, autorka książki Jestem matką swojej teściowej, opublikowanej przez wydawnictwo Bernardinum. To autobiograficzna opowieść o kobiecie, która postanawia zaopiekować się swoją teściową, chorą na Alzheimera. Na początku kobieta nie wie do końca, z czym wiąże się ta choroba, bo jej wyobrażenia na temat Alzheimera są dość powierzchowne (chociaż że w jej rodzinie pojawił się już wcześniej taki problem). Monica Follador wiedziała przede wszystkim, że Alzheimer robi z dorosłego człowieka bezradne dziecko, które wymaga nieustannej pomocy. Mimo to zdecydowała się wziąć teściową do swojego domu i otoczyć ją troskliwą, naprawdę bezinteresowną opieką. Ta książka to opowieść o tym, jak zmieniło się jej normalne, uporządkowane, przewidywalne życie. Bo pojawienie się Denis było czymś na kształt życiowego huraganu, który przewrócił wszystko do góry nogami.
Alzheimer odbiera człowiekowi podstawowe umiejętności nabywane przez całe życie. Osoba dorosła zapomina np. w jaki sposób otwierać drzwi, nie potrafi rozpoznać należących do niej rzeczy, więc nieświadomie kradnie czyjąś własność, np. rower stojący na podwórku. Taki człowiek czasami staje się bardzo agresywny, potrafi wstać w nocy z łóżka i włączyć głośną muzykę. Nie potrafi zadbać również o jedzenie i codzienną higienę. Naprawdę cofa się do fazy rozwoju kilkunastomiesięcznego dziecka, które – żeby żyć – potrzebuje pomocy dorosłych. Tylko że w tym przypadku osoba dorosła, chora na Alzheimera, może wyrządzić krzywdę sobie i innym. Dlatego Monica Follador usuwa z mężem butlę gazową, wcześniej zainstalowaną w kuchence. Chowa także przed Denis jej rower, z obawy, by teściowa w środku nocy nie wybrała się na niebezpieczną przejażdżkę. Wszystko to wymaga totalnego przeorganizowania życia. Co nie znaczy, że pojawienie się teściowej ma wyłącznie negatywne strony. Wprost przeciwnie. Dzięki obecności Denis Monica odkrywa w sobie radość przebywania z człowiekiem i cieszenia się prostymi, zwyczajnymi chwilami. Przede wszystkim wtedy, gdy przychodzi na świat jej synek. Oto opis jednej z takich sytuacji: Całe wieczory spędzaliśmy, śmiejąc się do rozpuku podczas słuchania babcinych opowieści o tym, jak to bywała wielokrotnie na obiedzie z bogami Olimpu i o tym, że posiadała liczne dzieci (a ma tylko jedno) wielkości kciuka. Czyżby była biologiczną matką Tomcia Palucha? O czymkolwiek by się rozmawiało, ona nieustannie się wtrącała, musiała wypowiedzieć swoje zdanie, bo przecież wszędzie była i z pewnością też wszystko robiła.
Większość z nas z taką osobą nie byłaby w stanie wytrzymać, ale Monica i jej rodzina nauczyła się cierpliwości, szacunku i współczucia. I zaakceptowała Denis z wszystkimi jej wadami i zaletami. Z jej obserwacji narodził się opublikowany na końcu książki mądry Dekalog Opiekuna. Są w nim rady związane nie z tym, w jaki sposób dbać o osobę chorą na Alzheimera, ale wskazówki dla samych opiekunów, którzy muszą wiedzieć, co robić, by nie zwariować ze złości i bezsilności. Monika Follador pisze więc: Naucz się więcej śmiać, Zaakceptuj, że pewnych rzeczy nie da się zmienić, Naucz się prosić o pomoc. Takie rady wydają się być banalne, lecz jeśli daje nam je ktoś, kto doświadczył życia z osobą chorą na Alzheimera, możemy wziąć je pod uwagę.
Książka Monici Follador na pewno do najprzyjemniejszych nie należy, gdyż mówi o sprawach trudnych i bolesnych. Takie tematy trzeba jednak podejmować, szczególnie we współczesnej kulturze, która stara się przemilczeć takie tematy jak śmierć, choroba, cierpienie i samotność. Przecież dziś wszyscy powinni być piękni, zdrowi i szczęśliwi. A wystarczy zajść na moment na oddział przyjęć jakiegokolwiek szpitala, by przekonać się, jak naprawdę wygląda życie. I że nigdy nie jest ono idealne. Książka Follador udowadnia, że nawet wtedy, gdy dopada nas cierpienie, warto odważnie spojrzeć w przyszłość i uśmiechnąć się do losu. Bo nigdy nie wiemy, co przyniesie jutro.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze