Hollywood o 11 września
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuNa temat ataków z 11 września powstaje mnóstwo filmów fabularnych i dokumentów, rejestrujących wspomnienia ludzi, którzy byli wtedy na Manhattanie lub stracili w atakach swoich bliskich. Produkcje te łączy wspólny mianownik: delikatność w sposobie potraktowania tematu. Tragiczne wydarzenia z 11 września wciąż boleśnie odbijają się w naszej świadomości, więc scenarzyści – o dziwo! – zachowują rozsądek i nie epatują okrucieństwem.
W trakcie ataków na Word Trade Center ludzie zgromadzeni przed telewizorami oraz sami mieszkańcy Nowego Jorku byli przekonani, że to, co widzą, to fragment jakiegoś filmu realizowanego na potrzeby Hollywood. Wszystko wydawało się przebiegać zgodnie z jakimś okrutnym scenariuszem: zsynchronizowane uderzenia samolotów, upiorny dym rozciągający się nad Manhattanem i jednostajny, prawie majestatyczny upadek wież Word Trade Center. Niektórzy komentatorzy twierdzili przy tym, że życie napisało scenariusz na miarę Oscara. Upiorne, ale prawdziwe! Dziś nie tylko Hollywood wciąż zainteresowane jest tym, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych 10 lat temu.
W dziesiątą rocznicę tragedii jeden z programów telewizyjnych wyemitował film Lot 93 (United 93), poświęcony wydarzeniom, które miały miejsce na pokładzie samolotu porwanego przez terrorystów. Chociaż nie wiemy z całą pewnością, co działo się na pokładzie samolotu lecącego do San Francisco, reżyser Peter Greengrass starał się wiarygodnie przedstawić motywy, które skłoniły pasażerów do podjęcia próby przechwycenia samolotu. W trakcie przygotowań do filmu ekipa producencka skompletowała raport komisji do spraw wydarzeń z 11 września 2001 roku, sprawdziła dokumenty pochodzące z FBI i Federal Aviation Authority oraz stenogramy rozmów telefonicznych i zapisy wspomnień uzyskane od członków rodzin i przyjaciół ofiar katastrofy. W tym filmie nie ma superbohaterów – słynnych amerykańskich herosów, którzy są w stanie sprostać każdemu wyzwaniu. Nie poznajemy nazwisk tych, którzy przeciwstawili się porywaczom. Nie wiemy, skąd pochodzą i dlaczego wybrali się w podróż z Newark do San Francisco. Bo cała akcja zmierza do finałowej sceny, kiedy kilku mężczyzn rzuca się na arabskich terrorystów i próbuje przejąć stery samolotu. Ta scena na długo pozostaje w naszej pamięci.
Godny uwagi jest również film Olivera Stone'a World Trade Center oraz Bohater Nowego Jorku - opowieść o burmistrzu Nowego Jorku Rudolphie Giulianim, w którego postać wciela się znamy amerykański aktor James Woods. Bohaterami filmu Stone'a są policjanci John McLoughlin i William J. Jimeno, którzy 11 września uwięzieni zostali pod gruzami Word Trade Center. Marcin Kamiński w artykule Triumf i tragedia, opublikowanym na portalu Filmweb napisał: Przez wielbicieli teorii spiskowych głoszących, że zamachów dokonali sami Amerykanie film Stone'a przyjęty został […] chłodno do tego stopnia, że zaczęli oni nawoływać do jego bojkotu. Większość z nich oczekiwała bowiem, że wzorem „JFK” reżyser w swoim obrazie odkryje „prawdę” na temat ataków z 11 września. Tymczasem Oliver Stone zrealizował film na jaki czekała Ameryka, wzruszającą, podniosłą i nieco patetyczną opowieść o ludziach, którzy w obliczu ogromnej tragedii znaleźli w sobie siłę i odwagę by najpierw ruszyć na pomoc ludziom uwięzionym w płonących wieżowcach, a później przysypani gruzami przez wiele godzin walczyli ze śmiercią. Obraz ten to całkowite przeciwieństwo tego, co pokazał w Locie 93 Peter Greengrass. Reżyser ten skupił się na rekonstrukcji wydarzeń, mając świadomość, jak niewiele rzetelnych informacji dotarło do opinii publicznej. Dlatego wszystko w tym filmie ma ostrożny, delikatny charakter. Stone stworzył natomiast opowieść o superbohaterach – ludziach, którzy byli w stanie pokonać swój strach, by ocalić siebie i innych. Nie dziwmy się jednak takiemu obrazowi, skoro strażacy w Stanach Zjednoczonych uznawani są za bohaterów – ludzi odważnych, odpowiedzialnych, zdolnych do nieludzkich poświęceń.
Jeśli szukamy chłodnej, zdecydowanie obiektywnej narracji, zajrzyjmy do dokumentu 9/11: Dzień który zmienił świat. Równie interesująca jest produkcja 11.09.01 oraz dwuczęściowy miniserial The Path to 9/11. A jeśli chcemy spojrzeć na wszystko z innej, bardziej skomplikowanej perspektywy, zapoznajmy się z mniej lub bardziej amatorskimi produkcjami, które próbują udowodnić, że to Amerykanie, a właściwie amerykański rząd, doprowadzili do ataków z 11 września (najciekawszy pod tym względem jest film Zeitgeist – 9/11, do obejrzenia na portalu YouTube.com). Ich autorzy twierdzą m. in., że błyskawiczny atak na kraje arabskie już miesiąc po atakach to dowód na to, że armia USA tylko czekała na właściwy moment, a „11 września” został spreparowany po to, by mieć rozsądny, wiarygodny pretekst do inwazji. Zwolennicy teorii spiskowej twierdzą, że upadek wież był spowodowany wybuchami niewielkich bomb umieszczonych w newralgicznych punktach Word Trade Center. Natomiast w Pentagon nie uderzył żaden samolot, a do katastrofy samolotu United 93 w ogóle nie doszło. Poza tym o planowanym zamachu wiedzieli niektórzy pracownicy WTC, którzy 11 września nie przyszli do pracy. Podejrzenia padają także na Larry'ego Silversteina – biznesmena, który 7 tygodni przed zamachami ubezpieczył budynki Światowego Centrum Handlu od ataku terrorystycznego i zyskał na zamachach ponad 4 miliardy dolarów. Ile w tym prawdy, a ile kłamstwa? Tego nie rozstrzygniemy.
Wspomnijmy również o filmie Michaela Moore'a Fahrenheit 9.11, nagrodzonym w 2004 roku Złotą Palmą podczas festiwalu w Cannes. Film już w trakcie produkcji wywoływał kontrowersje, bowiem reżyser pokazał w nim związki biznesowe prezydenta Busha z wpływowymi Saudyjczykami, wśród których był Osama bin Laden. Obraz spotkał się z przyjęciem ze strony publiczności i w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania zarobił blisko 22 miliony dolarów. To z całą pewnością najpopularniejszy obraz poświęcony atakom na Stany Zjednoczone. Co ważne, idący pod prąd oficjalnym wyjaśnieniom tego, co stało się 10 lat temu.
Z całą pewnością warto zajrzeć do większości produkcji poświęconych wydarzeniom z 11 września 2001 roku, bez względu na to, czy zgadzamy się z wyjaśnieniami dotyczącymi ataków czy nie. W filmach znajdziemy bowiem rozmowy z ludźmi, którzy stawili czoła ekstremalnym sytuacjom, wymagającym nieludzkiej odwagi. Bo bez względu na przyczyny tego, co się stało, najważniejsi są ci, których tragedia dotknęła. I należy się im głęboki szacunek. Dziesiąta rocznica wydarzeń z 11 września to doskonały pretekst do tego, by zastanowić się nad kondycją współczesnego społeczeństwa, które wciąż nie potrafi żyć bez wojen.
Wybrane filmy o 11 września 2001 roku:
Lot 93, reż. Peter Greengrass (Francja, USA, Wlk. Brytania 2006)World Trade Center, reż. Oliver Stone (USA 2006) Zeitgeist – 9/11 (USA, 2007)9/11: Dzień, który zmienił świat (Wlk. Brytania, Francja 2011)The Path to 9/11 (USA 2006)Fahrenheit 9.11, reż. Michael Moore (USA 2004)11 września – stan wyjątkowy (Wlk. Brytania 2010)WTC – zwycięstwo nadziei (Polska 2005)102 minuty, które zmieniły Amerykę (USA 2008)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze