„Porady na zdrady”, Marcin Popowski, Iwona L. Konieczna
MAGDALENA SOŁOWIEJ • dawno temuNiebanalny, napisany „z jajem” poradnik dla zdradzanych kobiet. Nie jest to książka, w której autorzy użalają się nad kobietami. Wprost przeciwnie. Przesłanie jest proste: należy otrząsnąć się z zaskoczenia, wziąć w garść i zebrać dowody (na wszelki wypadek, gdyby facetowi przyszło do głowy zaciągnąć nas do sądu). Wtedy kobieta ma szansę zachować twarz i nie stracić majątku, gromadzonego wspólnie przez kilkanaście lat.

Kiedy dochodzi do zdrady, nic w związku nie jest już takie samo. Mimo że wybaczamy partnerowi, trudno zwalczyć w sobie uczucie nieufności. W takiej sytuacji są dwa rozwiązania: albo przełknąć gorzką pigułkę i zapomnieć o nieprzyjemnej sytuacji albo wziąć rozwód. Każdy krok jest ekstremalnie trudny. Pamiętajmy jednak, że jeśli wybierzemy pierwszą opcję, nikt nie zagwarantuje nam, że do ponownej zdrady nie dojdzie. Co robić w takiej sytuacji? Na pewno warto wybrać się do księgarni po książkę Porady na zdrady Marcina Popowskiego i Iwony Koniecznej. Popowski, jak podaje biogram zamieszczony na okładce, to analityk do spraw bezpieczeństwa i sytuacji kryzysowych oraz detektyw z piętnastoletnią praktyką (brał udział w kilkuset sprawach rozwodowych). Konieczna natomiast to dziennikarka, scenarzystka i pisarka, współautorka powieści Szarlotka z ogryzków. Ich wspólnym dziełem jest niebanalny, napisany „z jajem” poradnik dla zdradzanych kobiet (chociaż mężczyźni także znajdą w nim coś ciekawego).
Nie jest to książka, w której autorzy użalają się nad kobietami, mówiąc im, jaki to świat wokół nich jest podły, a mężczyźni okrutni. Wprost przeciwnie. Przesłanie jest proste: należy szybko otrząsnąć się z zaskoczenia, wziąć w garść i zebrać dowody (na wszelki wypadek, gdyby facetowi przyszło do głowy zaciągnąć nas do sądu). Wtedy kobieta ma szansę zachować twarz oraz nie stracić majątku, gromadzonego wspólnie z mężem przez kilkanaście lat. Bo, jak słusznie radzą autorzy, nie inwestuj w małżeństwo więcej niż facet. A już na pewno nie inwestuj bez prawa do zwrotu i procentów.

Wystarczy rzucić okiem na spis streści, by dojść do wniosku, że Popowski wie, o czym mówi. Audyt w małżeństwie, ryzyko i potencjał zdrady, fazy gromadzenia materiału dowodowego oraz dostęp do bilingu męża i wyciągu z jego konta – oto krąg zainteresowań profesjonalnego detektywa. Zdecydowanie warto mu się przyjrzeć.
Popowski nie przebiera w słowach pisząc: Dyplomacja nie zmieni faktu, że nosisz rogi. Gdybym natomiast owijał sprawy w bawełnę, to moje rady mogłyby zabrzmieć niejasno. No i lepiej, żebyś była przygotowana, iż pani sędzia, która poprowadzi twoją sprawę o rozwód, będzie miała poprawność polityczną w nosie. Cóż więc powinnyśmy zrobić, jeśli chcemy sprawdzić, czy nasz partner nas zdradza? Jest na to kilka sposobów.
Przede wszystkim: dokładna obserwacja. Następujące fakty muszą nas zaniepokoić: mąż zostaje w pracy do późna (tłumacząc to nadgodzinami), a wcale więcej nie zarabia; zaczyna o siebie dbać; żałuje pieniędzy na dom; ma nowe zainteresowania, błyszczy nową wiedzą lub daje ci więcej pieniędzy niż kiedyś; spędza noce przy komputerze; siedem razy dziennie wychodzi z psem na spacer. Popowski twierdzi, że jeśli zauważyłyście chociaż jedną zmianę, jest to powód do szczególnej uwagi.
Dobrych rad jest w książce mnóstwo, więc nie sposób o wszystkich wspomnieć. Szczególnie interesująco brzmi jednak bardzo intymna sugestia Popowskiego: dyskretnie kontroluj, jaką bieliznę zakłada twój partner. Oczywiście wcześniej zadbaj o to, by zrobić ostre przemeblowanie w szafie. W ten sposób mężczyzna będzie musiał na tobie polegać. Dzięki temu zauważysz, czy zakłada to, co mu przygotowałaś, czy też sięga po lepsze slipy – na wyjątkową okazję! Rada jest o tyle skuteczna, co kontrowersyjna. Rzeczywiście kobieta może kontrolować swojego mężczyznę, ale jednocześnie przejmuje na siebie obowiązek dbania o jego bieliznę. Trudno uznać to za komfortową sytuację: konieczność pogodzenia pracy zawodowej, opieki nad domem i szpiegowania swojego partnera. Rozwiązanie jest tylko jedno: dyskretnie obserwować swojego mężczyznę, nie zakładając wcale, że nas zdradza. A jeśli nabierzemy jakichś podejrzeń, skrupulatnie zbierajmy informację, żeby mieć skuteczną broń w sądzie, zabezpieczając się na wypadek, gdyby ktoś chciał pozbawić nas mieszkania, samochodu i opieki nad dziećmi.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze