Reitman, który w swoim dorobku ma dwa udane filmy: Juno - tragikomedię o nastolatce w ciąży i satyrę na zjawisko lobbingu Dziękujemy za palenie, to reżyser o rozpoznawalnym stylu.
[photo position="inside"]20364[/photo]Jego znakiem firmowym jest postać antybohatera, który w toku fabuły zazwyczaj udowadnia, że stereotypy są dobre dla ograniczonych umysłowo. Ale mamy też u tego reżysera motyw niekompletnej przemiany, jego protagoniści często okazują się niezbyt silni, by pokonać bierny opór rzeczywistości. To ludzie z krwi i kości, którzy nie robią nam fałszywych nadziei, że wszystko musi się dobrze skończyć.
[photo position="inside"]20365[/photo]Smaczkiem pozostaje fakt, że obsadzony w głównej roli Clooney znany jest ze swojej niechęci do uczuciowej stabilizacji i jeszcze do niedawna najżarliwsze emocje budziła w nim ukochana świnia o imieniu Max.
Jason Reitman jest także reżyserem o wrażliwym na muzykę uchu. Anti-folkowy soundtrack do Juno trafił na prestiżową listę najlepiej sprzedawanych albumów Billboard Hot 200. Ścieżka do filmu W chmurach utrzymana jest w podobnym klimacie.
[photo position="inside"]20366[/photo]Na jej końcu (nie wychodźcie z filmu przed końcem napisów) reżyser umieścił piosenkę jednego ze swych fanów - balladę o tym, jak to jest, gdy traci się pracę. Rok temu podczas wykładu pięćdziesięcioparoletni Kevin Renick podszedł do Reitmana i wręczył mu kasetę z piosenką Up in the air. Reżyser postanowił wykorzystać ją w swoim filmie. To kolejny zabieg, który sprawia, że W chmurach odbiera się jako bardzo nowoczesne kino.