„Czerwony kwiecień”, Santiago Roncagliolo
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuInteresująca powieść, która powinna znaleźć się na półce każdego szanującego się kolekcjonera literatury iberoamerykańskiej. W sprawnie napisanej powieści detektywistycznej znajdziemy wciągającą intrygę, seks, zemstę i korupcję, dowiemy się też wielu szczegółów o historii Peru. Jak na dziennikarza i dobrego pisarza przystało, Santiago Roncagliolo dba o wierne przekazanie faktów. Pojawiają się zeznania terrorystów, urzędników oraz peruwiańskich żołnierzy. Historii nie powstydziłby się José Donoso i Julio Cortázar.
Powieść Santiago Roncagliolo przypomina słynny teledysk Sepultury Ratamahatta. Jest w niej przede wszystkim psychodeliczna senność Ameryki Południowej, przesycona mdłym zapachem ludzkiej krwi. Maska, widniejąca na okładce Czerwonego kwietnia, doskonale oddaje klimat mrożącej krew w żyłach historii, której nie powstydziłby się José Donoso lub Julio Cortázar. Powieść zaczyna się od cytatu z przemówienia Abimaela Guzmána, przywódcy Świetlistego Szlaku – peruwiańskiej organizacji terrorystycznej walczącej z burżuazją w imię komunistyczno – rewolucyjnych rządów: Jesteśmy ludźmi przepełnionymi wiarą… Na Czwartej Sesji Plenarnej obiecaliśmy zmierzyć się z tą krwawą łaźnią… Dzieci ludu nie umarły, żyją w nas i w nas tętnią. Czerwony kwiecień to opowieść o mrocznych wydarzeniach w historii Peru, które kosztowały życie ponad dwadzieścia pięć tysięcy ludzi.
Akcja książki dzieje się w Ayacucho – niewielkiej miejscowości położonej w Andach Środkowych. Główny bohater powieści, prokurator okręgowy Félix Chacaltana, stara się wytropić brutalnego mordercę, który napada na swoje ofiary, zabija je ostrym sztyletem, później odcina kończyny i głowę, a twarz i tułów oblewa kwasem. Jeden z tropów prowadzi do członków Świetlistego Szlaku. Sprawa jest jednak na tyle skomplikowana, że morderstwa mają miejsce kilka lat po tym, jak peruwiańskie siły zbrojne rozprawiły się z terrorystami.
Morderstwa w Ayacucho mają miejsce podczas Wielkiego Tygodnia. To nie przypadek, że w ciele jednej z ofiar znaleziono siedem ran zadanych sztyletem (Matka Boska Bolesna przedstawiana jest często z siedmioma mieczami wbitymi w pierś), a na jej czole zaznaczono krzyż. Chacaltana musi ustalić, czy ktoś próbuje dokonać zemsty, a może jest to zbrodnia na tle religijnym lub wyrafinowane szaleństwo członka Świetlistego Szlaku? Tajemnicę wzmaga jeszcze indiańska opowieść o buntowniku Tupacu Amaru – brutalnie zamordowanym przez hiszpańskie wojsko: Andyjscy wieśniacy wierzą, że kawałki ciała Tupaca Amaru zostały zakopane w różnych częściach imperium, żeby nigdy nie złączyły się w całość. Ich zdaniem te kawałki rosną i kiedyś się połączą. A kiedy znajdą głowę, wróci Inka i cykl się dopełni. Może ktoś próbuje z ciała zamordowanych ofiar zbudować nowego Tupaca Amaru?
Młody prokurator ma twardy orzech do zgryzienia, bo śledztwo uniemożliwia mu skorumpowana policja i wojsko. Okazuje się, że peruwiańskie siły zbrojne, tocząc wojnę ze Świetlistym Szlakiem, stosowały metody, których nie powstydziłby się żaden terrorysta. Dochodzenia, zaginięcia i tortury były na porządku dziennym, więc teraz każdy ślad, prowadzący do mordercy, może odsłonić tajemnice rządowych akcji przeciwko buntownikom. Jak na dziennikarza i dobrego pisarza przystało, Santiago Roncagliolo dba o wierne przekazanie faktów. W jego książce pojawiają się więc zeznania terrorystów, urzędników oraz żołnierzy peruwiańskich walczących ze Świetlistym Szlakiem.
Oprócz tego, że dowiadujemy się wielu szczegółów o historii Peru, to mamy również przyjemność obcowania ze sprawnie napisaną powieścią detektywistyczną, w której znajdziemy wciągającą intrygę, seks, zemstę i korupcję. A nad wszystkim unosi się świdrujący zapach herbaty mate, pitej na każdym kroku przez mieszkańców Ayacucho. Czerwony kwiecień Santiago Roncagliolo to bez wątpienia interesująca, oryginalna powieść, która powinna znaleźć się na półce każdego szanującego się kolekcjonera literatury iberoamerykańskiej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze