„Zostaje noc”, Soledad Puértolas
MAGDA GŁAZ • dawno temuZ jednej strony „Zostaje noc” można odczytywać jako romans - jest młoda kobieta i młody mężczyzna, nagłe zauroczenia, porywy serca, namiętność, w końcu tęsknota i oczekiwanie. Jednak stwierdzenie, że jest to jedynie historia o miłości, byłoby dość poważnym uproszczeniem, ponieważ to przede wszystkim chyba książka przygodowowo-podróżnicza – są nawet szpiedzy, nagłe zwroty akcji, intryga. Z tych wszystkich powodów wielowątkową powieść „Zostaje noc” czyta się jednym tchem. Książka od samego początku przykuwa uwagę. Przez kilka godzin czułam się zakładnikiem historii wymyślonej przez Puertolas i muszę przyznać, że to uwięzienie wcale nie było męczące.
Soledad Puertolas zajmuje się pisaniem od ponad trzydziestu lat, jej powieści zostały uhonorowane wieloma nagrodami literackimi, a za „Zostaje noc” otrzymała prestiżową Premio Planeta. Jednak dopiero teraz polski czytelnik może zapoznać się z twórczością tej urodzonej w Saragossie pisarki.
„Zostaje noc” opowiada historię Aurory, która marzy o zmianie dotychczasowego życia. Praca, opieka nad starzejącymi się rodzicami, spotkania ze starszą siostrą przestają jej wystarczać, powtarzalny cykl domowych zajęć coraz bardziej zaczyna ją nużyć. Ze słonecznej Hiszpanii wyjeżdża do Indii, aby tam przeżyć przygodę, która sprawi, że nic nie będzie już takie samo. Właśnie w Indiach jej życie nabiera rumieńców, rutyna zamienia się w szaleństwo.
Aurora spotyka tajemniczego Ishwara i przeżywa z nim erotyczną przygodę. Poznaje Jamesa i za jego sprawą zaczyna pasjonować się operą. W końcu na jej drodze pojawia się enigmatyczna Niemka Gudrun Holdein, która odegra ważną rolę w całej indyjskiej eskapadzie. Nie ma w powieści przypadkowej osoby, każda postać jest ważnym ogniwem układanki. Każde spotkanie, rozmowa mają konsekwencje w przyszłości, a powrót Aurory do Hiszpanii nie jest wcale równoznaczny z zakończeniem indyjskiej przygody.
Puertolas ma niebywałą umiejętność budowania powieści z klimatem. Tworzy przedziwną mieszankę emocji. Historia przez nią opowiedziana nie jest letnia — wrze, pulsuje emocjami. Najmocniejszą stroną powieści jest opis podróży na Wschód. Indie pokazane są w sposób niezwykle sugestywny, dzięki czemu czytelnik może odnieść wrażenie, że razem z Aurorą przebywa w dusznym Delhi, wdycha zapachy indyjskiej nocy, czuje powiew orientu. Indie stają się ważnym bohaterem. Sądzę, że historia o młodej Hiszpance nie byłaby zapewne tak wciągająca, gdyby rozgrywała się gdzie indziej. To ojczyzna przypraw dodaje jej smaku.
Wręcz przeciwnie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze