„Język baklawy. Wspomnienia”, Diana Abu-Jaber
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuPełne ciepła wspomnienia z dzieciństwa i młodości spędzonej w USA i Jordanii. Pojawiają się w nich najbliżsi członkowie rodziny amerykańskiej pisarki pochodzenia jordańskiego oraz mnóstwo wujków, siostrzeńców i kuzynów, którzy mieszkali w Stanach Zjednoczonych lub marzyli o tym, by przyjechać do tego kraju. Całość spajają kulinarne przepisy na potrawy, które serwowane były w rodzinnym domu pisarki.
Po zamachach 11 września Arabowie stali się w USA najbardziej podejrzaną grupą etniczną. Trudno się temu dziwić, skoro strach odbiera ludziom zdrowy rozsądek i kreuje błędne z założenia opinie, że każdy muzułmanin to potencjalny terrorysta (tak przynajmniej uważała włoska publicystka Oriana Fallaci). Myśląc w tym kontekście o społeczności arabskiej, zapominamy, że tak jak wszyscy ludzie, również Arabowie pragną wychowywać swoje dzieci, pracować, wypoczywać i rozwijać się, a będąc na emigracji rzadko myślą o polityce (przynajmniej nie jest ona dla nich tak ważna, jak pokazują to media). Właśnie taka prawda płynie z książki Diany Abu-Jaber, amerykańskiej pisarki pochodzenia jordańskiego. Jej Język baklawy to pełne ciepła wspomnienia z dzieciństwa i młodości spędzonej w USA i Jordanii. Pojawiają się w nich najbliżsi członkowie rodziny Abu-Jaber oraz mnóstwo wujków, siostrzeńców i kuzynów, którzy mieszkali w Stanach Zjednoczonych lub marzyli o tym, by przyjechać do tego kraju. Całość spajają kulinarne przepisy na potrawy, które serwowane były w rodzinnym domu pisarki.
Abu-Jaber tak wprowadza nas do swojej historii: Moje dzieciństwo składało się z opowieści – wspomnień i historii życia ojca oraz mitów i legend, które podsuwała mi do czytania matka. Opowieści te były w jakimś sensie o jedzeniu, a w jedzeniu zawsze chodzi o coś więcej: łaskę, tożsamość, wiarę, miłość. Zebrałam niektóre z naszych historii ukazujących, jak stawaliśmy się tymi ludźmi, którymi dzisiaj jesteśmy. To szczera prawda: historia ludzkości to nie tylko wojny, postęp technologiczny, wybory do parlamentu itp. To także historia codzienności, na którą składa się praca, rodzina, przeczytane książki, obejrzane filmy i zjedzone posiłki. Abu-Jaber pokazuje więc, w jaki sposób funkcjonowała w USA jordańska społeczność, za punkt odniesienia biorąc codzienne lub tygodniowe spotkania, na których jedzono szisz kebab, wegetariańską zupę z soczewicy lub wątróbki drobiowe. Abu-Jaber najbliższa jest oczywiście jej rodzina, ale autorka uważnie obserwowała wszystkich ludzi, którzy pojawiali się w jej domu, i skrzętnie notowała w pamięci refleksje o tym, jak żyje się arabskim emigrantom w Stanach Zjednoczonych. Wspólnym mianownikiem jej opowieści jest ojciec – Ghassan Saleh Abu-Jaber, przez wszystkich nazywany Bud (mężczyzna często zatrzymywał na ulicy przechodniów mówiąc do nich Hej, bud, czyli Cześć koleś). Ghassan to człowiek wesoły, spontaniczny, chętnie nawiązujący przyjaźnie. Chociaż ekonomiczna sytuacja, w jakiej znalazła się jego rodzina, wcale nie była do pozazdroszczenia, Bud szuka dobrej strony życia, próbując zadbać o to, by jego rodzina nigdy nie była głodna i by wokół niego było zawsze mnóstwo przyjaciół. To właśnie dzięki ojcu Diana Abu-Jaber zachowała najwięcej radosnych, ciepłych wspomnień z dzieciństwa. I najwięcej oryginalnych smaków kuchni arabskiej.
Ale Język baklawy to nie tylko idylla życia w Stanach Zjednoczonych. Oprócz codziennych życiowych problemów, na kartach książki znajdziemy także tęsknotę za ojczyzną, ból wynikający z rozłąki z najbliższymi i konieczność budowania życia na nowo: Bud strasznie tęskni za starym krajem, to tak, jakby bolała go sama krew. W wolne dni gotuje, nucąc smażonej wątróbce i cebuli nostalgiczne arabskie pieśni o miłości. Takie uczucia przeżywa każdy emigrant, który musi zapuścić korzenie w nowym dla siebie miejscu. Nawet jeśli dotarł do wymarzonej ziemi obiecanej, życie w odmiennej innej kulturze wcale nie jest łatwe.
Takich książek jak ta, napisana przez Dianę Abu-Jaber, powinno być na rynku więcej. Bo właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie poznać arabską kulturę od środka, z perspektywy codzienności. Nikt nie kwestionuje celowości pisania książek o historii Arabów, przypominania tego, że to oni wymyślili szachy, zbudowali pierwszą maszynę latającą i wał korbowy. Ale Bliski Wschód to także fascynujące przepisy kulinarne i egzotyczne przyprawy, które przyprawiają o zawrót głowy. Właśnie o nich pisze Diana Abu-Jaber, wspominając uśmiechniętą wciąż twarz swojego ojca.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze