I stąd wspomniane na wstępie ambiwalentne odczucia. Bo Ślepy los zapoznaje nas z wydarzeniami unikalnymi i budzącymi głęboką refleksję. Ale prowadzi nas poprzez te wydarzenia w sposób chwilami niezdarny, a znacznie częściej po prostu infantylny. Gdyby reżyserka umiała zachować odrobinę dyscypliny, prawdopodobnie dostarczyłaby nam małe arcydzieło. A tak mamy do czynienia jedynie z bardzo ciekawym filmem, który naprawdę warto obejrzeć.
„Ślepy los”, Lucy Walker
Ten film budzi bardzo ambiwalentne odczucia. Z jednej strony przedstawiona w nim historia jest niesamowita, a jej wymowa naprawdę potężna. Z drugiej - nie sposób nie dostrzec, że twórcy nie udźwignęli tematu. Uciskany przez Chiny, Tybet ma też i swoje mroczne strony. Jedną z nich jest stosunek do ludzi ociemniałych. Ślepota, postrzegana tutaj jako kara za zbrodnie popełnione w poprzednich wcieleniach, wyrzuca niewidomych na margines społeczeństwa. Pogardzani i wyśmiewani, nie mają najmniejszych szans na normalne funkcjonowanie.
Rafał Błaszczak