"Żona", Meg Wolitzer
MAGDA GŁAZ • dawno temuTa powieść, gorzka w swojej wymowie, zgłębia najbardziej zawiłe i skrywane tajemnice Joan Castelman, stanowi rodzaj wiwisekcji dokonywanej na jej umyśle i sercu. Stanowi wgląd w małżeńskie układy i zależności. Opowiada o związku, w którym gwiazda męża świeci dzięki wpatrzonej w niego żonie, który może się realizować dzięki jej miłości i oddaniu, ale w swej męskiej pysze zapomina i nie zauważa, że tak wiele, a może nawet wszystko, zależy od niej.


Tytułowa bohaterka powieści, Joan Castelman, pozornie wpisuje się w patriarchalny stereotyp żony: jest bez reszty oddana i wierna swojemu mężowi, przymyka oczy na jego słabości, służy zawsze pomocą, patrzy na niego z prawdziwym uwielbieniem. Joan Castelman spędziła u boku Josepha czterdzieści lat i wydawać by się mogło, że jest z nim szczęśliwa, to jednak tylko pozory. Bo oto kilkugodzinna podróż samolotem po odbiór Helsińskiej Nagrody Literackiej staje się dla niej okazją do przewartościowania całego życia, spojrzenia z dystansu na związek z wielkim pisarzem, zastanowienia się, czy lata spędzone z nim były szczęśliwe i czy spełniła się przy nim jako kobieta.
Z powieści wyłania się obraz małżeństwa, w którym kobieta poświęca swoje marzenia, swoje literackie pasje i talent, aby On mógł stać się pisarzem. To Joan zajmuje się wychowaniem dzieci, aby On mógł pisać kolejne powieści. To ona spełnia wszystkie jego prośby, jeździ z Nim po świecie, bo takie jest Jego życzenie. Już jako studentka zakochana w żonatym profesorze, robiła wszystko to, czego sobie zażyczył. Odcięła się od rodziny, odeszła z uniwersytetu, porzuciła pisarstwo. Wszystko w imię miłości. Być może nie byłoby dla nas w jej wyborach niczego tragicznego, gdybyśmy nie miele możliwości wejrzeć w duszę tej ponad sześćdziesięcioletniej kobiety. Bo oto okazuje się, że nie nic nie pozostało już z owej czułości, która towarzyszyła jej w pierwszych latach spędzonych z Josephem, nie ma już tamtej miłość, tamtych gorących pocałunków i kołatania w sercu na widok ukochanego. Zostało tylko przywiązanie i obowiązek. Joan oddała swemu mężowi wszystko, a czy otrzymała w zamian choćby namiastkę szczęścia?
Nie należy jednak domniemywać, że powieść Meg Wolitzer ma na celu jedynie krytykę mężczyzn. Autorka przedstawia jedynie pewne toksyczne więzy zależności, które wpływają destrukcyjnie na osobowość kobiety i sprawiają jej ból. Wolitzer opisuje także proces stopniowej przemiany nieodwzajemnionej miłości w nienawiść; ukazuje mężczyznę, który poprzez swoją próżność i egoizm nie zauważa istnienia własnej żony, najwierniejszej towarzyszki życia, czytelniczki, prawdziwej podpory — tej, która obdarzyła go uczuciem, którego próżno mógłby oczekiwać od innych ludzi. Ta powieść jest próbą odpowiedzi na pytanie o granicę małżeńskiej uległości, której przekroczenie niechybnie prowadzi do osobistej tragedii. Zadaje wciąż na nowo te same pytania. Na ile same odpowiadamy za nasze małżeńskie porażki? Na ile same pozwalamy sobie być nieszczęśliwe? Dlaczego nie dajemy sobie szansy na realizowanie osobistych pragnień i marzeń? Kiedy przestaniemy milczeć i zaczniemy krzyczeć? Kiedy upomnimy się o siebie?

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze