"Słodka, leniwa Georgia", Frances Mayes
MAGDA GŁAZ • dawno temuHistoria rozgrywa się w małej miejscowości Swan, ale równie dobrze mogłaby dziać się wszędzie. Krajobraz amerykańskiego południa został ledwie zarysowany. „Pod słońcem Toskanii” aż kipiało od zapachów, kolorów i obrazów włoskiej Toskanii, jej piękno wydawało się wręcz namacalne. Amerykańska Georgia jest tylko nudnym i nieciekawym miasteczkiem, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą.
Po sukcesie powieści „Pod słońcem Toskanii” i „Bella Toskania” krytyka i czytelnicy zachwycali się sposobem, w jaki Frances Mayes udało się uchwycić klimat Włoch. Pierwsza z powieści została nawet zekranizowana. Dlatego oczekiwałam dużych wrażeń podczas czytania „Słodkiej, leniwej Georgii”. Myślałam, że pisarka po raz kolejny zaproponuje nam sensualną i czarującą podróż. Niestety, szybko się rozczarowałam. Książka okazała się tylko częściowo adekwatna do tytułu — leniwa, lecz pozbawiona obiecywanej słodyczy.
Autorka prezentuje historię o trochę kryminalnym posmaku, której akcja rozgrywa się w latach siedemdziesiątych XX wieku. Po prawie 20 latach od samobójczej śmierci Catherine Mason, jej grób zostaje zniszczony. Małe miasteczko na dalekim południu Stanów Zjednoczonych zaczyna ponownie żyć tragedią najbogatszej rodziny. Ginger i J.J., dorosłe już dzieci zmarłej kolejny raz muszą zmierzyć się ze wspomnieniem śmierci matki i uczestniczyć w jej pogrzebie. Nieoczekiwanie podczas kolejnego policyjnego śledztwa okazuje się, że Catherine prawdopodobnie nie popełniła samobójstwa. Ginger odnajduje w starych kartonach w garażu pamiętnik, w którym jej matka wyznaje miłość tajemniczemu Austinowi.
Ciekawy temat mógł rozwinąć się w interesującą powieść. Niestety, książka narracyjnie jest mało interesująca, historia nie wciąga ani na moment, ale ciągnie się jak legumina. Bohaterowie są naszkicowani w sposób tendencyjny; zmarła matka jest piękną kobietą i co jest do przewidzenia, po latach okazuje się, że miała kochanka; bratowa jest brzydka i zazdrosna; służąca bardzo oddana rodzinie; kochanka pokrzywdzona przez los, ale skrywająca swoją wiedzę o tragedii. Ginger i J.J. nie przejmują się zbytnio nowymi faktami dotyczącymi śmierci ich matki i, mimo że starają się odkryć prawdę, ich działania wydają się być pozbawione emocji, są mechaniczne. Największą przyjemność sprawia J.J. łowienie pstrągów w pobliskiej rzece, a Ginger zajadanie się smakołykami przyrządzanymi przez służąca Tessie i niecierpliwie wyczekiwanie wyjazdu do Włoch i ukochanego Marco.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze