"Nostalgia anioła", Alice Sebold
MAGDA GŁAZ • dawno temuKsiążka trochę nostalgiczna, czasami łzawa, momentami bajkowa i nierealna. Ale na pewno poruszająca.
„Nazywałam się Salmon, łosoś, jak ta ryba: na imię miałam Susie. Kiedy zostałam zamordowana szóstego grudnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego trzeciego roku, miałam czternaście lat” - tymi słowami rozpoczyna się powieść Alice Sebold „Nostalgia anioła”. W tych zdaniach nie ma żadnego patosu, złości czy niepokoju – brzmią jak wstęp do autobiografii. Jednak to początek opowieści, której narratorką jest przemawiająca z zaświatów dziewczynka, brutalnie zgwałcona, a potem uduszona przez sąsiada. Z jej perspektywy oglądamy dzień jej własnej śmierci, poszukiwania ukrytego przez mordercę ciała, zmagania rodziny i przyjaciół z tragedią.
Alice Sebold, współczesna amerykańska pisarka, została przez prasę okrzyknięta „autorką u progu sławy”. Jej powieści mają charakter terapeutyczny – „Szczęściara” to opis zmagania się z traumą gwałtu, „Nostalgia anioła” to z kolei próba pogodzenia się z brutalną i niespodziewaną śmiercią kogoś bliskiego. Sebold w krótkim czasie zyskała rozgłos, jej książki stały się sensacją wydawniczą i znajdują się na listach bestsellerów w wielu krajach.
Mimo że pomysł uczynienia narratorem powieści osoby zmarłej, której dusza nie potrafi oderwać się od ziemi i bliskich, nie jest oryginalny, bo wielokrotnie powielany zarówno w literaturze, jak i w filmie, to tytułowy anioł wykreowany przez Sebold wzbudza sympatię. Oczami duszy Susi obserwuje rodzinę i przyjaciół, widzi mordercę próbującego zatuszować dowody zbrodni, małego braciszka, który nie rozumie, dlaczego siostrzyczka nie wraca do domu, rodziców zmagających się z cierpieniem po stracie pierworodnej córki, zamykających się w sobie i w efekcie odwracających się do siebie.
Religia nie przynosi ukojenia po śmierci, właściwie w książce nie pada ani jedno słowo na temat wiary i Boga. Mimo że rodzina uczestniczy w uroczystości żałobnej, to nie ma mowy ani o miejscu kultu, ani o grobie, nie ma modlitw. Każdy sam, na miarę swoich możliwości, musi pogodzić się i oswoić ze śmiercią, po której, przynajmniej według Sebold, nie ma chrześcijańskiego piekła ani czyśćca, ani nawet buddyjskiej reinkarnacji. Jest tylko niebo, w którym spełniają się najprostsze marzenia. Jednak Susie nie chce żyć w takim świecie; ma tylko jedno marzenie, ale niemożliwe do zrealizowania — powrotu do swoich bliskich. Marzy o czwartkowych pogaduszkach z mamą, pierwszym pocałunku z Rayem – kolegą z klasy, pięciopalczastych rękawiczkach. Aby uzyskać pełnię szczęścia w niebie, dziewczynka musi „zrezygnować z ziemi”, przestać zadawać sobie pytania, dlaczego została zamordowana, w jaki sposób wypełni się pustka po jej odejściu.
“Nostalgia anioła” pełni funkcję terapeutyczną. Zapewne może pomóc zrozumieć tragiczną sytuację, nauczyć się doświadczać życia w świecie bez utraconej osoby. Panta rei. I tak samo mówi autorka — świat się nie zatrzymuje, życie toczy się dalej i trzeba nauczyć się od nowa żyć. Powieść ma charakter biblijnej przestrogi. To, co spotkało Susie, może wydarzyć się wszędzie, niemal codziennie można przeczytać o podobnych przypadkach w gazetach. Książka dobitnie uświadamia, że potworności są na ziemi rzeczywiste i rozgrywają się codziennie. „Są jak kwiat albo słońce; nie można ich powstrzymać”. A anioły będą towarzyszyć w ziemskim życiu, jak delikatny podmuch wiatru, odbicie dostrzeżone przez ułamek sekundy w lustrze, ale przede wszystkim we wspomnieniach bliskich.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze