"Piła III", reż. Darren Lynn Bousman
DOROTA SMELA • dawno temuFilm jest nie tyle straszny, ile bezdennie obrzydliwy i wulgarnie krwawy. Rozrywka tego rodzaju niczym nie różni się od publicznych egzekucji, które w ciemnych wiekach bawiły tłum, czy starożytnych igrzysk, w których gladiatorzy walczyli do ostatniej kropli krwi ku uciesze mas. Wydaje wam się, że jesteście lepsi od krwawych Majów z filmu Gibsona? Sprawdźcie wyniki kasowe Piły 3.
Piły przedstawiać nikomu nie trzeba. Każdy, kto ostatnie dwa lata spędził na naszej planecie, wie, czym grozi seans z makabrycznej serii, której znaki rozpoznawcze to fatalne aktorstwo, wątła fabuła i walory estetyczne rodem z dokumentów o produkcji kiełbasy.
Tym razem jest jeszcze gorzej. Tak źle, że nawet pisanie o tym filmie może spowodować trwałe urazy mózgu. "Jedynka" była amatorskim horrorem opartym na chorym pomyśle, "dwójka" - dalszą eksploatacją tegoż pomysłu. "Trójka" głupotą scenariusza, kumulacją obrzydliwości i warsztatowym niedbalstwem bije na głowę pierwsze dwie.
Intryga Piły 3 została pomyślna jako zwieńczenie tryptyku i domknięcie wszystkich wątków z poprzednich filmów. Tytułowy maniak, który porywa ludzi, by następnie proponować im grę w rodzaju: włóż głowę do słoika z kwasem, a może uda ci się uniknąć łamania kołem, dogorywa na łożu śmierci z tętniakiem mózgu. Ostatnie godziny życia postanawia spędzić w najprzyjemniejszy dla siebie sposób — torturując kolejne ofiary. Bogu ducha winnej pani chirurg zakłada na szyję żelazny kołnierz, który podłączony jest do jego EKG. Jeśli lekarka pozwoli mu przedwcześnie umrzeć, zawartość jej głowy znajdzie się na ścianie. Jeśli uda jej się reanimować psychopatę wystarczająco długo, by ten mógł nacieszyć mózg kolejną chorą zabawą, wróci spokojnie do domu. Za ścianą ostatnia ofiara Piły musi przejść serię testów, w wyniku których zrozumie, jak beznadziejna i zła jest zemsta.
Atrakcji dla wielbicieli gore będzie tu sporo. Obejrzą między innymi śmierć przez zamrożenie, faceta tonącego w szlamie ze zmielonych, gnijących świń oraz trepanację czaszki za pomocą wiertarki. Wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
Najgorszy jest tu jednak chyba scenariusz, niezborny i nafaszerowany retrospekcjami, które mają w nas wzbudzić sympatię dla mistrza holokaustu. Podobnie jak Dexter, tytułowy bohater bijącego w Stanach rekordy popularności serialu, Piła to tzw. rzeźnik w słusznej sprawie. Wszyscy byliśmy w błędzie, biorąc go za psychopatę. To świetny nauczyciel, który przez cierpienie edukuje wypaczone jednostki. Dobry pasterz zatroskany niskim morale współczesnego społeczeństwa. Jego ofiary natomiast to wilki w owczej skórze, ludzie źli, małostkowi, mściwi i egoistyczni. Piła udziela tym indywiduom cennej lekcji, za każdym razem dając im do wyboru dobro lub zło. Wybory te wprawdzie bywają podchwytliwe (np. ratowanie z płomieni pluszowej zabawki kontra dławiący się w konwulsjach człowiek), ale ich pomysłodawca ma zawsze czyste ręce. Za całe okrucieństwo i łamanie zasad fair play odpowiedzialna jest nadgorliwa pomocnica Piły — zwyciężczyni jednego z testów, która przeistoczyła się w sadystyczną morderczynię.
W tym filmie, który udaje traktat o bezzasadności zemsty, tak naprawdę chodzi wyłącznie o wywichnięcie psychiki i wrażliwości widza, tak by nie mógł się już nigdy pozbierać. Film jest nie tyle straszny, ile bezdennie obrzydliwy i wulgarnie krwawy. Rozrywka tego rodzaju niczym nie różni się od publicznych egzekucji, które w ciemnych wiekach bawiły tłum, czy starożytnych igrzysk, w których gladiatorzy walczyli do ostatniej kropli krwi ku uciesze mas. Wydaje wam się, że jesteście lepsi od krwawych Majów z filmu Gibsona? Sprawdźcie wyniki kasowe Piły 3. Że niby to tylko filmowa fikcja? Owszem, ale wzorowana na podziemnych snuff movies, w których ludzie szlachtowani są naprawdę.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze