Kukurydziany szkodnik przysmakiem w Meksyku
SABINA STODOLAK • dawno temuLudzie jedzą różne rzeczy – skorpiony, robaki, penisy, kurze tyłki na patyku i inne smakołyki. Nierzadko to, co w jednej kulturze jest okropnym obrzydlistwem, w innym nie lada rarytasem. Tak jest z huitlacoche – po naszemu „głownią guzowatą kukurydzy” – grzybem, który zarówno u nas jak i w USA niszczy uprawy kukurydzy, a w Meksyku jest przysmakiem (choć wygląda nie za ciekawie).
Huitlacoche, to nic innego jak grzyb, żyjący na kukurydzy jako pasożyt. Zakażona grzybem kukurydza wygląda jak pokryta burymi naroślami. Bynajmniej nie jest apetyczna. Mimo tego, Meksykanie jedzą kukurydzianego pasożyta i dodają go — jako przyprawę — do zup i sosów. Huitlacoche można spotkać nawet w puszcze.
Aby nieco ucywilizować opcję jedzenia grzyba pasożyta, co dla wielu z nas nie byłoby szczególnie przyjemnym skojarzeniem, amerykanie wymyślili dla Huitlacoche nową nazwę – trufla meksykańska – taka nazwa jest znacznie bardziej sprzedażowa, prawda?
Ostatnimi czasy, grzyb kukurydziany zaczął pojawiać się również poza Meksykiem a jego zwolennicy twierdzą że jest zdrowszy niż sama kukurydza. Biolodzy są sceptyczni, nie wydaje się im bowiem słuszne twierdzenie, że grzyb jest w stanie ze składników kukurydzy zsyntetyzować coś bardziej wartościowego – nie zmienia to faktu iż paskudny pasożyt, który nie wygląda apetycznie robi karierę kulinarną. No spójrzcie sami na zdjęcie – zjedlibyście taco z czymś takim?
fot.:Cuauhtemoc F Ramirez A/Wikipedia Commons
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze