Amatorskie odchudzanie drastyczne w skutkach
DAMIESA • dawno temu26-letnia Brytyjka nie lubiła swoich dodatkowych kilogramów. Kilka miesięcy temu zdecydowała się przejść na drakońską dietę, która składała się tylko z zup i wody. Młoda kobieta straciła 36 kilogramów, przy wzroście 1.80 cm ważyła 59 kilogramów, jednak nadal się odchudzała. Umarła w łóżku podczas snu. Helen Anderson jest kolejną kobietą, której śmierć jest ostrzeżeniem, że nie warto ryzykować życiem i poddawać się nie kontrolowanym przez specjalistów dietom.
Helen była nie tylko matką, ale też utalentowaną pianistką i gitarzystką. 5 lat temu urodziła córeczkę i jak twierdziła nigdy nie wróciła do swojej wagi sprzed ciąży. Pomimo że jej rodzice ostrzegali ją przed skutkami rygorystycznej diety i namawiali do jedzenia bardziej kalorycznych i zdrowych pokarmów, młoda mama nie słuchała i jej jedynym celem było za wszelką cenę stracenie kolejnych kilogramów. Przez kilka miesięcy odżywiała się tylko bardzo niskokalorycznymi zupami i piła wodę. Jej wycieńczone ciało potrzebowało jednak cukru. Z braku pokarmu zaczęło trawić własne rezerwy tłuszczu. To spowodowało kwasicę ketonową, czyli stan organizmu, w którym, w celu produkcji energii, dochodzi do spalania tłuszczów zamiast glukozy. Taka reakcja następuje przy braku insuliny. Cukier krąży we krwi, lecz nie może być przejęty przez komórki. Prowadzi to do produkcji ketonów, które wywołują kwasicę metabiliczną (nieoddechową), a ta odpowiedzialna jest za śpiączkę lub w ekstremalnych przypadkach prowadzi do śmierci. Tak się stało w przypadku Helen Andersen. Dziewczyna umarła w łóżku podczas snu. Będąc na diecie zażywała dodatkowo tabletki odchudzające, aby jeszcze przyspieszyć proces odchudzania. Osierociła 5 letnią Niamh-Kate. Jej matka w jednej ze swoich wypowiedzi po śmierci córki na łamach dziennika "The Daily Mail" ostrzegła, aby nie lekceważyć zaburzeń psychicznych na tle odżywiania.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze