Na początku był seks
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuRęce kultury sięgają głęboko w nasze umysły. Zgodnie z obowiązującymi teoriami, kobiety i mężczyźni w dziedzinie seksualności realizują przeciwstawne sobie programy genetyczne. Kobiety chronią swoje drogocenne jaja, nie dając sobie ich zapłodnić byle komu, mężczyźni zaś miotają nasienie na lewo i prawo, by zapłodnić jak największą ilość samic. Pozwala to na stworzenie podwójnych standardów seksualnych. A rzeczywistość może być całkiem inna, niż myślimy.
Jesteśmy małpami
Nie pochodzimy od małp, my jesteśmy małpami – piszą w Na początku był seks Cacilda Jethá i Christopher Ryan. Wspólny przodek szympansa, bonobo i nasz – żył zaledwie pięć milionów lat temu, co z punktu widzenia ewolucji znaczy, jakby było przedwczoraj. Nasi przodkowie byli hiperseksualni. Dopiero pewne wydarzenia, które miały miejsce około dziesięciu tysięcy lat temu (to z punktu widzenia ewolucji jest zaledwie okamgnieniem) sprawiły, że seksualność człowieka nabrała groźnego i wywrotowego charakteru. Konwencjonalna idea monogamicznego małżeństwa, trwającego aż po grób usiłuje nam wmówić, że jesteśmy kimś innym, niż jesteśmy – piszą autorzy.
Największa zmiana w historii
Społeczeństwa zbieracko – łowieckie były bardzo egalitarne, a jej członkowie dzielili się wszystkim. Obserwując istniejące do dziś społeczności o takiej organizacji, możemy założyć, że dzielenie się było właściwie obowiązkowe. Obowiązkowy był równy podział mięsa; matki karmiły niemowlęta innych matek, dzieląc się własnym pokarmem, przestrzeń prywatna nie istniała. Istnienie jednego człowieka zależało w dużej mierze od innych ludzi. Nie chodziło o szlachetne, altruistyczne pobudki, ale o względy pragmatyczne. W tak zorganizowanej społeczności wzrastała szansa na przeżycie.
Badacze są zgodni co do tego, że nasi przodkowie, żyjący w małych, kameralnych grupach, tworzyli kilka równoległych relacji seksualnych. Dopiero dziesięć tysięcy lat temu, wraz z rozwojem rolnictwa i prywatnej własności wszystko uległo zmianie – także organizacja społeczna. Dotychczas stan posiadania ograniczano do minimum i nikogo nie obchodziło, do kogo należy ziemia, ryby w rzece czy chmury na niebie. Ludzie całymi grupami przemieszczali się w poszukiwaniu pożywienia, kobiety były równe mężczyznom, bo razem z nimi stawiały czoła niebezpieczeństwom i brały taki sam udział w zdobywaniu pożywienia (mężczyźni polowali, kobiety zbierały). Gdy ludzie osiedli, organizacja społeczna uległa ogromnym i nieodwracalnym zmianom. Największą przegraną tych zmian jest kobieta, która stała się własnością mężczyzny. Trzeba jej było bronić, jak domu, niewolników i zwierząt w gospodarstwie.
Rolnicy
Autorzy książki uważają, że przejście ze społeczności zbieracko-łowieckiej do rolniczej to najważniejszy punkt zwrotny w historii naszego gatunku. Rolniczy tryb życia wygenerował zmiany, których skutki odczuwamy do dziś. Wiązał się z osadnictwem, udomowieniem zwierząt, zwiększeniem gęstości populacji, powstawaniem nadwyżek pożywienia, monodietą, co z kolei owocowało powstaniem społecznych hierarchii, zwiększeniem zapotrzebowania na ziemię, wodę i inne zasoby naturalne, głodem, na końcu – wojną. W The Prehistory of Sex Timothy Taylor pisze: Podczas gdy seksualność społeczności zbieracko-łowieckich opierała się na idei dzielenia się i uzupełniania, seksualność wczesnych społeczeństw rolniczych wiązała się z podglądactwem, represjami, homofobią i reprodukcją. (…) Rolnicy, którzy obawiali się swobody, nastawili się na jej represjonowanie. Ziemię zaczęto przekazywać z pokolenia na pokolenie, tak samo zgromadzone wytwory kultury materialnej, coraz bardziej zyskujące na znaczeniu.
Sprawa ojcostwa stała się sprawą pierwszorzędną.
Jared Diamond napisał, że przejście na rolnictwo to katastrofa, z której nigdy się nie otrząsnęliśmy.
Pozostałości
Po hiperseksualnych przodkach odziedziczyliśmy według badaczy kilka widocznych cech fizycznych. Kobiety mają wypukłe piersi, a ich wielkość nie ma znaczenia przy karmieniu. Są one jakby powtórzeniem wyglądu pośladków, których wypinaniem nasze czworonożne prababki zachęcały do kopulacji. Kobieca wokalizacja kopulacyjna, donośna i głośna, miała za zadanie zachęcać do współżycia potencjalnie chętne audytorium. O tym, że kobiety współżyły z kilkoma mężczyznami po kolei świadczy też fakt, że mężczyźni i kobiety osiągają orgazmy w różnym czasie: kobieta ma zdolność do przeżywania orgazmów jeden po drugim, mężczyźni zaś finiszują znacznie szybciej i więcej czasu zajmuje im gotowość do kolejnej akcji. Moszna u mężczyzn wisi lekkomyślnie i niebezpiecznie na zewnątrz, chłodząc nieustannie jądra, zawsze gotowe do produkcji świeżego nasienia; jądra samca homo sapiens są też proporcjonalnie do ciała największe u wszystkich naczelnych. Także penis mężczyzny jest relatywnie najgrubszy i najdłuższy. Cechy te sprawiają, że ludzie potykają się o pozostałości po hiperseksualnych przodkach.
Autorzy piszą: Nieodzownym warunkiem dotarcia do najgłębszych korzeni ludzkiej seksualności jest zajrzenie pod cienką skorupę najnowszej historii ludzkości. (…) Czas, który nasz gatunek przeżył w osiadłych społecznościach rolniczych, to najwyżej 5% naszego zbiorowego doświadczenia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze