Zakłopotanie
CASTORP • dawno temuZnieważyć i wykpić kobiety jako motyw przewodni kampanii reklamowej. Kto mieszka w stołecznej metropolii (lub śledzi doniesienia prasowe), ten na własne oczy mógł obserwować, do czego posunęła się pewna warszawska rozgłośnia, by zyskać aprobatę męskiego audytorium.
Pierwszy akt kampanii wprowadził na billboardy zdjęcie nagiego kobiecego torsu z pokrętłamina sutkach. Slogan brzmiał "To nas kręci", a podpis dumnie głosił, że za pomysłemstoi Radio 94, radiostacja w zamyśle skrojona pod gusta męskie. Plakat zostałoprotestowany przez Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych OŚKa. Na ręce KrajowejRady Radiofonii i Telewizji trafił list zarzucający nadawcy "dyskryminacyjnei przedmiotowe traktowanie kobiet" z myślą o korzyściach. W drugiej odsłoniekampanii billboardowej wykorzystano dwuznaczność frazy "Paniom dziękujemy", która znalazła się na drugim plakacie. Czy dał ktoś wiarę wypowiedziom oficjeli Radia 94, że interpretować to należyjako podziękowania środowisku kobiet za "zwrócenie uwagi na problem przemocywobec kobiet w radiu"? De facto szyderstwo służące wzmocnieniu wymowy aktupierwszego, nie pozostawiające złudzeń co do intencji zleceniodawców.
Nie jestem skory w tym felietonie otwierać nowego frontu walki z rozgłośnią,ani żarliwie odgrywać gniewu i oburzenia, gdyż po prawdzie jedyne co jako mężczyznaodczuwam w związku z incydentem — żyjącym już niefortunnie dla samego nadawcywłasnym życiem — to znużenie, uczucie lekkiego niesmaku i chęć przeniesienia uwagina inne sprawy. W toku rozważań nie potrafiłem zrekonstruować drogi rozumowaniazarządzających warszawskim przedsięwzięciem medialnym. Skapitulowalem próbując dojść,z jakich podszeptów zrodził się ten smętny pomysł, który stoi w jaskrawej sprzecznościz tym, co — w moim mniemaniu — uosabia męskość oświeconą. W istocie lepiej dla stanumego ducha, żeby w oczach innych również zaistniała ta sprzeczność — inaczej niepokojącosłabo z umysłowością współczesnych mężczyzn i kondycją tego, co zwiemy "męskością".
Radio 94 padło ofiarą samobójczego dowcipu (tutaj ujętego na plakacie reklamowym).Dla zobrazowania swoich racji posłużę się scenką rodzajową. Pewnikiem spora częśćczytelniczek miała okazję zetknąć się w życiu z podobną sytuacją — mężczyzna rzucającyw towarzystwie dyskryminujący kobiety niezręczny żart. Wnet zapada krępująca cisza,goście nie potrafią skrywać zakłopotania. Na twarzy autora dowcipu w mgnieniu oka gaśnieniemądry uśmiech. Szczęśliwie dla niego zapewne nikt z obecnych nie powziął zamiarurozgłoszenia wynikłego faux pas na billboardach w stolicy. Możliwe reperkusjeto utrata względów towarzystwa i brak telefonów od starych znajomych… Analogiado Radia 94 i nauka z niej płynąca wydają się być oczywiste.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że decydenci Radia 94 ulegli zbiorowej hipnozie w chwilipoczęcia pomysłu. Być może wyobraźnią zawładnęła myśl o zyskach płynącychze skandalizującego charakteru przekazu kampanii. Czy w gronie przedsiębiorczychdżentelmenów — dokonujących z natury zdroworozsądkowych wyborów rzutującychna powodzenie inwestycji — ani przez chwilę nie powstała myśl, że otwarte wyrażanieniechęci i lekceważenie kobiet sygnalizują niedowartościowanie, małość charakteru,trącą ułomnością i infantylizmem, a wszystkie te 4 cechy są niefotogeniczne i odstręczające, że te gierki słowne narażają rozgłośnię na śmieszność, zamiast utwierdzać słuchacza o klasie radia? Tę wymagającą zagadkę i pytania o powody obrania przez rozgłośnię tej, a nie innejdrogi pozostawiam socjologom, którzy jako oddzielną dyscyplinę traktująbadania nad mechanizmami i klimatem podejmowania decyzji.
Męskie radio z charakterem? Tak, zgoda, ale dżentelmeńskie, z poszanowaniem,umiarem i smakiem. Decydenci Radio 94 nie mogą zapominać, że w życiu ich potencjalnych słuchaczy obecne są kobiety, które oni kochają — matki, siostry, dziewczyny, żony, kochanki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze