Warto pamiętać, że wielu sławnych ludzi miało w dzieciństwie problemy w nawiązywaniu kontaktów z kolegami. Odrzucenie bierze się często stąd, że dziecko nie jest w czymś gorsze, ale właśnie lepsze od rówieśników – ma bardzo dobre oceny lub świetne wyniki w sporcie. Jednak mało który pierwszoklasista będzie pocieszony informacją, że Albert Einstein też nie dogadywał się z kolegami. Warto więc przystąpić do działania.
Po pierwsze, nawiąż dobre kontakty z nauczycielami w szkole czy przedszkolu twojego dziecka. Nie po to, by na przykład wychowawczyni chodziła po klasie i pytała: a ty dlaczego nie chcesz się bawić z Jasiem? Ale pamiętajmy, że dziecko poza domem często zachowuje się inaczej niż w naszym towarzystwie. Może właśnie nauczyciele wyjaśnią, co w jego zachowaniu odrzuca rówieśników? Czasami jest to drobiazg, który łatwo można zmienić.
Po drugie, postaraj się zrobić z dziecka imprezowicza:). Często nie chce nam się urządzać urodzin czy imienin dla kolegów z klasy lub podwórka. A przecież dziecko samo tego nie zrobi. Atrakcyjne przyjęcie w niebanalnym miejscu (oczywiście w miarę możliwości finansowych - to może być też nasze mieszkanie i np. masa balonów za parę groszy lub wcześniej opracowane gry i zabawy) może sprawić, że jego akcje poszybują w górę.
Po trzecie, daj dziecku wykazać się poza szkołą i podwórkiem. Może znajdzie kolegów na zajęciach pozalekcyjnych, w domu kultury lub podczas zbiórki harcerskiej? Przyjaźń zbudowana wokół wspólnych zainteresowań jest znacznie trwalsza niż taka, która wynika z przymusowego chodzenia do tej samej klasy.
Po czwarte, nie napinaj się. Jeśli dziecko nie ma żadnego kolegi, to jest problem. Jeśli ma tylko jednego czy dwóch, a rodzice panikują, to problem mają właśnie oni. Chcąc uczynić z potomka najpopularniejszą osobę w klasie, możemy go skrzywdzić. Warto się więc zastanowić, czy nie leczymy własnych kompleksów?