Stosunek przerywany. Lubisz?
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuTo najpopularniejsza metoda antykoncepcji w Polsce. I najbardziej zawodna, bowiem trudno oczekiwać od podnieconego partnera, że dokładnie wyczuje moment, kiedy nastąpi wytrysk. Poza tym plemniki są też w wydzielinie, która pojawia się w pierwszych momentach erekcji. Dlatego jej skuteczność jest niewysoka - wskaźnik Pearla 10 (oznacza to, że na 100 par stosujących tę metodę w ciągu roku nastąpi 10 nieplanowanych ciąż), a wśród młodzieży jest jeszcze niższy – 20.
Stosunek przerywany za dobrą metodę antykoncepcji uznaje aż 28 proc. Polaków wynika z badania firmy Durex Global Sex Wellbeing Survey z 2012 roku. Polega ona na wycofaniu członka z pochwy tuż przed wytryskiem nasienia. Skuteczność tej metody zależy w dużej mierze od refleksu partnera. Ale nawet jeśli udaje mu się zdążyć przed ejakulacją, to jeszcze i tak nie znaczy, że kobieta nie zajdzie w ciążę. Plemniki są bowiem obecne w tak zwanym preejakulacie, czyli wydzielinie, która pojawia się jeszcze przed wytryskiem. U wielu mężczyzn znajduje się w niej niewielka, lecz całkowicie wystarczająca do zapłodnienia liczba plemników.
Bez pigułek
Absolutnie nie poleca się tej metody młodym ludziom. Młodzież nie zna dobrze swojego ciała i nie potrafi zapanować nad jego reakcjami. Wskaźnik Pearla u młodzieży wynosi 20. Zdecydowanie powinny zrezygnować z niej również kobiety, które mają nieregularne cykle i mężczyźni borykający się z przedwczesnym wytryskiem.
Ten rodzaj zabezpieczenia przed niechcianą ciążą ma jednak wielu zwolenników, bo nie trzeba łykać tabletek hormonalnych. Chociaż wiele już napisano o tym, że nowoczesne pigułki są zupełnie bezpieczne, to i tak część kobiet boi się, że po nich utyje lub zachoruje na raka. Inne są przekonane, że to zbyt duża ingerencja w organizm, że szkodzą na żołądek i wątrobę. Mężczyźni wybierają ten rodzaj zabezpieczenia przed ciążą, bo nie muszą zakładać prezerwatywy, której część z nich wyjątkowo nie lubi. Okazuje się jednak, że ta forma antykoncepcji może przynieść więcej szkody, niż pożytku.
Stres zamiast przyjemności
Jak podkreślają seksuolodzy, stosunek przerywany może w znacznym stopniu obniżać satysfakcję z seksu. Partner musi cały czas pamiętać, żeby w odpowiednim momencie wyjąć członka. Seks zamiast sprawiać przyjemność, staje się źródłem stresu. Z tego powodu może być przyczyną zaniku orgazmu, przedwczesnej ejakulacji, a w skrajnych przypadkach impotencji. Może mieć też negatywne następstwa u kobiet. Mężczyźni bardzo często nie widzą związku między niechęcią kobiety do współżycia seksualnego a praktykowaniem stosunku przerywanego. Tylko pozornie w ten sposób unika się bezpośredniej ingerencji w funkcjonowanie organizmu kobiety. Bo podczas seksu towarzyszy jej niepokój, czy partner zdąży, a potem wiele dni oczekiwania w napięciu na miesiączkę. Poza tym, wybierając stosunek przerywany, partnerzy nie mogą wspólnie przeżywać orgazm. Trudno się dziwić, że seks obojgu partnerom może w końcu kojarzyć się z czymś przykrym. Tymczasem powinien być przyjemnością, dawać poczucie bliskości i miłości. Dlatego warto zgłosić się do zaufanego ginekologa, który dobierze najlepszą metodę antykoncepcji.
Pytanie więc – komu można polecić stosunek przerywany, skoro jest tak bardzo zawodny, a do tego stresogenny. Z pewnością nie może to być stała metoda antykoncepcji u nikogo. Polecana raczej tylko w jednorazowych przypadkach, w sytuacjach awaryjnych i tylko w stabilnych związkach, ze względu na duże prawdopodobieństwo ciąży. Od czasu do czasu mogą go też stosować pary, dla których dziecko nie będzie żadnym dramatem. Tym bardziej, że ta metoda nie chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze