Egoistki górą
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuSwoim najbliższym chcesz nieba uchylić, więc dwoisz się i troisz, żeby podać śniadanie, obiad, kolację, uprać, posprzątać i sprawić przyjemność. Z tym, że partner i dzieci szybko przyzwyczają się, że wszystko mają podane pod nos, uważają, że to sytuacja zupełnie normalna. Nie docenią tego, choćbyś się zaharowała na śmierć. Czas zadbać w końcu o siebie. Odrobina zdrowego egoizmu jest w życiu niezbędna.
Jesteś do dyspozycji partnera i dzieci dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Myślisz sobie – rodzina jest najważniejsza. To prawda, z tym, że wszyscy jej członkowie są tak samo ważni. Nie możesz być jedyną osobą, której potrzeby są nieistotne i zawsze mogą poczekać. Bo dbanie o siebie w związku jest tak samo ważne, jak dbanie o sam związek. I wbrew pozorom nie wróży rozstania, a wręcz przeciwnie w ten sposób tworzy się zdrowy i partnerski układ. Co więcej te zasady sprawdzają się w budowaniu dobrych relacji z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Zdrowy egoizm to nic innego jak mieszanka miłości do siebie samej i umiejętności odmawiania. Jeśli ty będziesz szczęśliwa, twoi bliscy też będą.
Daj sobie prawo do przyjemności
Chcesz poczytać książkę, ale musisz robić kolację dla wszystkich. Umówiłaś się z koleżanką na pogaduchy, ale odwołujesz, bo mąż nie zajmie się dziećmi wieczorem. Właśnie usłyszałaś, że w telewizji jest mecz – podobno najważniejszy w roku. Chociaż jak sięgniesz pamięcią, to już kilka równie ważnych rozgrywek w tym roku się odbyło. Bez mrugnięcia rezygnujesz z własnych planów i nawet nie przyjdzie ci do głowy powiedzieć: Chcę…, bo rodzina jest najważniejsza. To prawda. Ale Ty w rodzinie jesteś tak samo ważna, jak dzieci, mąż, teściowa i pies. I tak samo masz prawo do własnych planów i przyjemności. Początki nie będą łatwe. Mama spadnie z krzesła, jak usłyszy, że nie pojawisz się na jej zawołanie. Mąż pewnie wygłosi przemowę o roli kobiety w rodzinie. Przeżyją. Mów o swoich potrzebach i planach spokojnie. Codziennie spytaj siebie, co zrobiłaś dla własnej przyjemności. Ale pamiętaj: gotowanie obiadu czy bieganie z siatami to są obowiązki. Przyjemności mogą być małe: kąpiel z pianą, poczytanie książki w łóżku, kawa z przyjaciółką. Rzecz w tym, żebyś zrobiła to tylko dla własnej radości.
Naucz się mówić „nie”
Kochanie, odbierzesz samochód z naprawy?; Mamo, kiedy kolacja?; Córeczko, źle się czuję, przyjdź do mnie. I tak w kółko. I kiedy już spełnisz oczekiwania wszystkich na około, padasz ze zmęczenia. Wiele kobiet nie zastanawia się nawet, czy mają ochotę to wszystko robić dla innych. Działają jak dobrze zaprogramowany automat. I tylko czasami dziwią się, dlaczego są takie zmęczone, dlaczego przestały się uśmiechać i już nie wiedzą same, co lubią i czego chcą od życia. A co gorsza nikt nawet nie okazuje wdzięczności za to wszystko. Uważają, że skoro zawsze tak było, to taki jest porządek rzeczy, nic nadzwyczajnego. A może dzieci są na tyle duże, żeby sobie zrobiły kanapki, mąż znajdzie czas, żeby odebrać samochód, a jeśli do mamy wpadniesz pojutrze, to nic się jej nie stanie. Odmawiając usługiwania wszystkim, bądź przy tym miła, ale stanowcza. Powiedz: Kochani zróbcie sobie kolację, bo jestem zajęta; Mamo, jeśli nie dzieje się nic złego, to przyjadę do ciebie jutro, dziś mam inne plany.
Ustanawiaj granice
To nie wiąże się wcale z ograniczeniami. W związku, w którym granice są jasno określone, obie strony czują się pewniej i bardziej bezpiecznie. Wiedzą, na czym stoją, nie miotają się. Mów o tym, co ci nie pasuje. Niektóre kobiety osiągają szczyty kreatywności w wymyślaniu usprawiedliwień dla niewłaściwych zachowań osób, na których im zależy. Jeśli teściowa nie potrafi być miła, zaznacz, że w tej sytuacji nie pójdziesz do niej na wigilię. Jeśli mąż zostaje dłużej w pracy, musi cię o tym poinformować wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Staraj się rozwiązać każdą sytuację, która ci nie pasuje. Inaczej będą ciche dni, dąsy i fochy, bo frustracja musi mieć ujście. Ustał podział obowiązków. Niech w porządki w domu, zakupy i przyrządzanie posiłków włączy się cała rodzina. Wtedy wszyscy będą mieli więcej czasu na przyjemności.
Nazywaj rzeczy po imieniu
Ile razy zdarzało ci się mówić tak, a myśleć, że w gruncie rzeczy nie chcesz tego, że to niesprawiedliwe, że czujesz się wykorzystywana. Karmisz się banałami, że dla rodziny trzeba się poświęcać. A może gdyby się temu dobrze przyjrzeć, to okazałoby się, że dzieci nie mają w domu żadnych obowiązków, mąż cię od lat nie zauważa, a teściowa nigdy nie zaakceptowała i latami zachowuje się, jakbyś jej syna skrzywdziła. Nie daj sobie wmówić, że dla miłości trzeba znosić ból. To frazes. Jeśli tkwisz w związku, który zamiast rozwijać niszczy, odbiera ci wiarę w siebie i radość z życia, zastanów się, co jeszcze tutaj robisz. Czasami może się okazać, że chociaż stajesz na głowie, to nie da się uzdrowić relacji. Trzeba po prostu brać nogi za pas.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze