Koszmarne teściowe
ANNA PAŁASZ • dawno temuKochane mamusie dbają o swoich synków, podstawiają obiadki pod nosek, prasują kołnierzyki, opatrują pościerane kolanka. Kiedy na buźkach chłopczyków pojawia się zarost, mamusie drżą ze strachu. Za chwilę ich Michałki, Janki i Piotrusie wyrosną z dziecięcych kocyków i kraciastych spodenek. Zaczną domagać się samodzielności i uciekną z rodzinnego gniazda. A potem wrócą, by z dumą zaprezentować wybrankę.
Część matek po prostu godzi się z tym scenariuszem i faktem, że syn dorasta, chce pójść „na swoje”. Wiele matek nie potrafi jednak zaakceptować pojawienia się innej kobiety w życiu syna. Patrzy na nią z wymuszonym uśmiechem licząc po cichu na to, że związek nie przetrwa. Gorzej, jeżeli ukochana zmieni status na żonę. Wtedy zaczyna się regularna wojna.
Trójkąt bermudzki
Teściowa umie skutecznie zatruć życie synowej. Nie ma na świecie kobiety, która lepiej od matki potrafi manipulować synem, przecież zna go doskonale. Wystarczy delikatnie zamieszać, aby doprowadzić synową do stanu wrzenia. Jakie działa najczęściej wytacza wróg? Nie ma reguły, można spodziewać się każdego kalibru.
Teresa (34 lata, ekspedientka w salonie odzieżowym w Ostrowcu):
— Od początku miałam problemy z matką mojego męża. Zawsze miała do mnie jakieś absurdalne „ale”. Wielokrotnie próbowała zniszczyć nasz związek, mąż z kolei nie dopuszczał do siebie myśli, że jego matka jest toksyczna. Dopiero od niedawna zaczął stawać po mojej stronie, ale to nadal niewiele zmienia. Nie wiem, czemu jest na mnie taka cięta, może dlatego, że mąż jest jedynakiem, albo zwyczajnie lubi się nade mną pastwić.
Agnieszka (27 lat, opiekunka do dzieci z Tomaszowa Mazowieckiego):
— Kiedy wpadamy do teściowej na obiad, zawsze serwuje mnóstwo wymyślnych dań twierdząc, że mąż powinien chociaż raz na jakiś czas zjeść coś smacznego. Uśmiecha się przy tym, zabawia rozmową, przy okazji przemycając różne uwagi pod moim adresem. A to, że mąż ma koszule niedoprasowane albo niedobrane skarpetki. Mąż zwykle siedzi cicho, a kiedy proszę go o interwencję, oburza się i nie rozumie, o co mi chodzi. Twierdzi, że mamusia po prostu tak ma i że powinnam doceniać jej uwagi, bo jest starsza i bardziej doświadczona.
Danka (30 lat, gospodyni domowa z Przasnysza):
— Moja teściowa zachowuje się, jakby to ona była matką mojej córki – kupuje jej ubranka w kolorach, których osobiście nie lubię, napycha niezdrowym jedzeniem, w dodatku namawia do buntu przeciwko mnie. Ograniczam jej kontakt z córką, ale to skutkuje jedynie zaognieniem konfliktu między mną, nią a mężem. Nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża, ale jeżeli będę do tego zmuszona, postawię mężowi warunek – ona albo ja. Nie jestem pewna, jakiego wyboru dokona widząc, że on jest marionetką, a ona pociąga za wszystkie sznurki.
Baba z wozu…
Czy stawianie sprawy na ostrzu noża to jedyne wyjście? Na pewno ostateczne i niezbyt rozsądne. Nawet jeśli teściowa doprowadza nas do szału, nadal pozostaje matką naszego partnera, czy nam się to podoba czy nie. Zmuszanie go do wybierania między nami a nią może obrócić się przeciwko nam. Małżonek prawdopodobnie nigdy nie zrezygnuje z kontaktów z matką. I wcale nie musi! Przecież istnieje milion sposobów na dogadanie się i poskromienie niesfornej mamuśki.
Beata (36 lat, przedszkolanka z Warszawy):
- Żona powinna wiedzieć, w jaki sposób i komu skracać smycz. Muszę przyznać, że to łatwiejsze, niż sądziłam. Pomyśleć, że do niedawna teściowa doprowadzała nasze małżeństwo do regularnych kryzysów! A wystarczyło znaleźć sojusznika w obozie wroga, którym stał się mój teść. Facet okazał się wyjątkowo podatny na manipulacje podszyte słodkim uśmiechem i miłym słowem, a wydawałoby się, że taki sam terrorysta jak ona. Teść założył mamusi ciasny kaganiec, tak ciasny, że nie jest w stanie dłużej pluć jadem. I chyba nawet nie ma na to ochoty.
Aleksandra (29 lat, kosmetyczka z Łodzi):
— Teściowa bardzo lubiła instruować mnie, w jaki sposób powinnam zajmować się domem i jak przygotowywać posiłki. Znudziło mi się wysłuchiwanie jej cennych uwag. Wiedziałam, z jakim namaszczeniem przygotowuje jedzenie dla mojego męża, jak chwali się swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Okazja czyni złodzieja – przez kilka dni dopracowywałam potrawy teściowej, jakie serwowała mężowi. Zwykle wystarczyło przesolić, żeby mąż krzywił się przy stole i migał od jedzenia. Już po kilku takich obiadach błagał, żebym odsunęła ją od garnków. Przypadkowo mamusia słyszała rozmowę i obrażona wyniosła się do swojego mieszkania kończąc okupację naszego. Zemsta bywa słona!
Kamila (41 lat, konsultantka z Warszawy):
— Mamusia mojego męża to stereotypowa teściowa z najcięższych kawałów, w dodatku sprytna. Wciąż siedziała mi na głowie, truła, pouczała, przez nią traciłam ochotę do życia, a mąż rzecz jasna nie widział problemu, winą obarczał mnie. Postanowiłam zemścić się dokładnie w taki sposób, w jaki ona doprowadzała mnie do szału. Zaczęłam angażować się w jej sprawy, dekorować jej mieszkanie, wybierać zasłonki, zaglądać do talerza. Wpadałam o każdej porze dnia i utrudniałam normalne funkcjonowanie. Zrozumiała subtelną aluzję i przestała wtrącać się do naszego życia. Teraz jest kochaną mamusią, która dzwoni zanim wpadnie, chwalącą mój dobry gust i umiejętności.
A może by tak… sojusz?
Naturalnie nie wszystkie teściowe są jak wyjęte z koszmaru. Wiele kobiet uważa je za drugą matkę. Nic dziwnego, nie ma nic lepszego od posiadania po swojej stronie kobiety, która podobnie jak my chce jak najlepiej dla naszego mężczyzny. W dodatku zawsze możemy sięgnąć po fachową poradę ze strony bardziej doświadczonej kobiety. Brzmi zachęcająco, prawda?
Urszula (24 lata, studentka z Torunia):
— Na początku bałam się, czy mnie zaakceptuje. Okazało się, że moja teściowa to prawdziwy skarb, nie mam jej nic do zarzucenia. Zawsze, kiedy jej potrzebuję, mogę zadzwonić, poprosić o pomoc. Wiele razy przekonywała mojego męża do moich racji, potrafiła powiedzieć mu, że robi źle, jednocześnie nie wtrącała się, kiedy widziała, że sprawy powinny rozstrzygnąć się wyłącznie między nami.
Jolanta (31 lat, farmaceutka z Poznania):
— Wiem, że mój mąż się do tego nie przyzna, ale jego mama jest najważniejszą kobietą jego życia. Nie zamierzam tego podważać ani z nią rywalizować. Ona w pełni zasługuje na jego miłość i szacunek, mój także. Cenię jej mądrość i doświadczenie, jest mi bardzo bliska, potrafi doradzić, pocieszyć. Nie mam matki, więc teściowa odgrywa w moim życiu szczególną rolę. Współczuję kobietom, które nie mogą powiedzieć tego samego o swoich teściowych.
Bez względu na to, na jaką teściową trafimy lub trafiłyśmy, powinnyśmy zabiegać o to, by wzajemne stosunki nie opierały się na niechęci. Jeżeli nie ze względu na siebie, to przynajmniej ze względu na mężczyznę, dla którego obie jesteśmy ważne.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze