Od czasu do czasu warto zaskoczyć swoje włosy czymś nowym. I nie chodzi tutaj o zmianę serii pielęgnacyjnej czy strategii, tylko raczej o jednorazowy zabieg lub kosmetyk. Ja, kiedy nie mam już siły do swojej czupryny, traktuję ją saszetkowymi odżywkami L'Action Cosmetique. Przy regularnym stosowaniu efekty nie byłyby tak wyraźne i tak „zbawienne”.

Tym razem postawiłam na nawilżającą maskę do włosów – jedwabistość i blask. Wzbogacona została morskimi polimerami, bogatym w witaminy olejem rzepakowym oraz olejem ze złotej palmy. Zamknięto ją w podwójnej saszetce – w większej części (15 ml) mieści się specyfik do spłukania po 15 minutach, a w mniejszej (3,5 ml) – nabłyszczające serum do pozostawienia na włosach.

Wersja do spłukiwania to żółta, gęsta i woskowata maź. Dobrze się rozprowadza i nie spływa z włosów, choć jej wyciśniecie z saszetki, zwłaszcza wilgotnymi dłońmi, to zadanie dla magika – trzeba się wspierać nożyczkami. Preparat pachnie „oryginalnie”, mówiąc delikatnie – to zapach gumy, czy plastiku z wnętrza chińskiej zabawki. Nie zostaje na szczęście na włosach, za to po spłukaniu pozostaje szorstkie i tępe wrażenie, a włosy trochę się plączą.

Tu na ratunek przychodzi serum, czyli bezbarwny, gęsty żel, który przypomina popularne ostatnio jedwabie do włosów. Nie ma zapachu, nie jest ani tłuste, ani śliskie – takie nijakie. Jest go stosunkowo mało, zatem lepiej nakładać na włosy już tylko lekko wilgotne, nawet prawie suche.

Efekty nie są może spektakularne, ale włosy faktycznie są zregenerowane i nieco bardziej błyszczące niż po „zwyczajnych”, codziennych specyfikach. Szkoda tylko, że pozostają nieco sztywne, kiepsko się układają i topornie prostują (przy pomocy prostownicy oczywiście). I niestety szybciej się przetłuszczają – już następnego dnia wyglądają nieświeżo.

Rzecz dobra jako jednorazowa odskocznia od „regularnej” odżywki. I całe szczęście, że to tylko saszetka, bo chyba ponownie, a przynajmniej w najbliższym czasie, nie chciałabym skorzystać z niej ponownie.

W Polsce ponoć można je kupić w drogeriach Douglas. Za granicą natomiast kosztują 2 Euro – szkoda tylko, że to nie tyle co 2 zł...

1.00

Ocena na postawie 1 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę