Błyszczenie strefy T oraz pojawianie się nieestetycznych "niespodzianek" dało mi się tak we znaki, że postanowiłam zadziałać. Jednym z kroków był zakup odpowiednich kosmetyków. Zawsze miałam dobre zdanie o żelach do mycia twarzy Soraya, więc nie zastanawiałam się długo nad kupnem.
Żel wchodzi w skład linii produktów przeznaczonej dla użytkowniczek w wieku od 20 do 50 lat, które borykają się z problemem wyprysków, przetłuszczającej skóry i rozszerzonych porów.
Opakowanie jest typowe dla żeli tej firmy. Kolorystyka jak na mój gust trochę zbyt "odważna" - jaskrawozielona. Napisy nie ścierają się, tubka stoi stabilnie, klapka działa należycie, nie mam uwag. Pojemność to 180 ml. Zapach nie przypadł mi do gustu. Jest mocny, jakiś taki chemiczny, drażniący - tak jakby informacja o oczyszczaniu musiała być koniecznie zawarta w kompozycji zapachowej. Konsystencja żelu jest bardzo dobra, w sam raz. Można dozować go precyzyjnie. Do umycia twarzy wystarczy niewielka kropla. Pieni się dobrze. Jest dość wydajny. Świetnie zmywa makijaż.
A jak z działaniem? Po zużyciu całego opakowania (myłam się nim rano i wieczorem) wiem już, że nie kupię go ponownie. Po pierwsze ze względu na ostry zapach. Po drugie, ważniejsze, mam wrażenie, że wyrządził mi więcej szkody niż pożytku. Skóra po umyciu była oczyszczona, owszem, ale i ściągnięta. Nie zauważyłam też, żeby diametralnie został rozwiązany problem wyprysków i przetłuszczania się w strefie T. Na domiar złego wysuszył mi skórę. Dotykając policzków czułam straszną suchość, niemalże pergamin. A przecież "intensywnie nawilżający Hygroplex HHG zapobiegać miał utracie wody z naskórka i dostarczać substancji nawilżających". Skóra gdzieniegdzie zaczęła się łuszczyć.
Jak dla mnie, jest on stanowczo zbyt agresywny. Ale może posiadaczki cer łojotokowych będą zadowolone...
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Żele i pianki do mycia |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |