Nigdy nie kupowałam kosmetyków tej firmy i pewnie tak było by jeszcze bardzo długo, gdyby nie tester kremu z serii Ambre na dzień. W jednej z drogerii krem ten stał otwarty w celu przetestowania konsystencji. Muszę przyznać, że w wypadku tego kosmetyku był to idealny pomysł.
Urzekł mnie od pierwszego nasmarowania na dłoń. Konsystencja idealna, dość lekka, ale treściwa, pozostawiła skórę gładziusieńką z przepiękną złotawą poświatą. Natychmiast go kupiłam. Następnego dnia przystąpiłam do aplikacji. Po nałożeniu na twarz kosmetyk szybko się wchłania, ale pozostawia świecącą poświatę, co trochę mnie zniechęciło, bo twarz na początku wyglądała na zwyczajnie tłustą i strasznie ozłoconą. Na szczęście po niedługiej chwili połysk tłustawy znika a złocenie jest też niezbyt widoczne.
Pod makijaż nadaje się znakomicie. Nawilża długotrwale. Jestem bardzo z niego zadowolona. Jedynym minusem w moich oczach jest jego orientalny, ciężki zapach. Krem zapakowany jest w szklany słoiczek ze złotą nakrętką, wygląda bardzo ekskluzywnie i do złudzenia przypomina opakowania kremów ze znacznie wyższej półki.
Kosmetyk w swoim składzie ma bardzo wiele ciekawych i dobroczynnych składników takich jak ekstrakt z bursztynu bałtyckiego, olej arganowy, kreatyna, algi błękitne i złoto koloidalne. Ponadto krem zaopatrzono w filtr SPF 10.
Seria Ambre według producenta jest przeznaczona dla kobiet w każdym wieku. Ja przekroczyłam 30 lat i mam cerę mieszaną. U mnie specyfik się sprawdził, nie spowodował podrażnień, ani wyprysków (co czasem ma miejsce, gdy źle dobiorę krem). Skóra pozostaje rozświetlona, wygładzona, jędrna i zdrowa. Polecam zwłaszcza kobietom około 30-tki.
Producent | Miraculum |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 26.00 PLN |