Zakupiłam ten podkład bodajże w listopadzie zeszłego roku. Nie do końca podobała mi się jego matująca formuła, ale kolor stapiał się idealnie z moją twarzą, więc postanowiłam zaryzykować.
Na początku byłam nim zachwycona - nieźle krył i faktycznie matował do takiego stopnia, że nie byłam zmuszona używać pudru matującego. Aż pewnego dnia zauważyłam, że mam strasznie przesuszoną skórę wokół skrzydełek nosa. Myślałam oczywiście, że to przesuszenie spowodowane zimnem. Smarowałam zatem to miejsce tłustymi kremami, ale niestety nie chciało się to zagoić. Pomyślałam, że taki mój los i używałam go dalej. Kolejnym niepokojącym objawem, jaki zauważyłam to to, że po 4 godzinach noszenia tego podkładu na twarzy zaczynała mi się okropnie świecić skóra pod oczami, przy czym nigdy nie miałam z tym najmniejszego problemu.
Następnie przyszły święta i odpoczynek mojej cery od podkładu. Kiedy po świętach ponownie po niego sięgnęłam okazało się, że znowu skóra koło nosa odpada mi płatkami i piecze niemiłosiernie. Nie dajcie się zwieść niskiej cenie i początkowym dobrym efektom.
Nigdy nie miałam problemów z przesuszeniem skóry, czy też nadmiernym wydzielaniem sebum, natomiast w tej chwili nie jestem w stanie zapanować nad moją szalejącą cerą.
Nie polecam nikomu!
Producent | Bell |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w płynie |
Przybliżona cena | 18.00 PLN |