Sublime finish 3in1 miał być przełomem w dziedzinie kompaktów, łącząc w sobie cechy korektora, podkładu i pudru matującego. Niestety pionierzy mają bardzo trudne życie a ich obietnice, zawarte w nazwie, nie zawsze zostają spełnione. Przyjrzyjmy mu się bliżej.
Kosmetyk jest w kłopotliwie dużym, szaro-srebrnym pudełku. Zaraz po otworzeniu naszym oczom ukazuje się ogromne lusterko o powierzchni całego pudełka (tj. 5,5 x 8cm). Poza lusterkiem mamy dwie równej wielkości przegródki – w jednej znajduje się puder, a w drugiej gąbeczka do nakładania. Gąbeczka nie kontaktuje się z kosmetykiem, dzięki czemu unikniemy rozwoju bakterii. A samą gąbeczkę warto wyprać od czasu do czasu w bardzo gorącej wodzie, dzięki temu będzie czysta i higieniczna, a zarazem lepiej spełni swoją funkcję. Dotyczy to z resztą wszystkich aplikatorów stosowanych do makijażu. Cała konstrukcja jest wykonana na tyle solidnie, że nawet podczas transportu są nikłe szanse na połamanie. Natomiast zawiasik jest na tyle mocny, że całe pudełeczko możemy ustawić sobie na blacie i korzystać z lusterka podczas makijażu bez konieczności trzymania go w dłoni.
Konsystencja jest za gęsta, wręcz twarda, przypomina trochę tłusty puder w kamieniu. W tym miejscu kończą się także właściwości korygujące – kosmetyk trudno nanieść na te drobne niedoskonałości cery, które najusilniej staramy się ukryć, a już na pewno nie pomaga nam w tym gąbeczka znajdująca się w zestawie. Można próbować palcem – jednak niewiele na nim zostaje. Dobry korektor powinien maskować nawet czarne pieprzyki na naszych twarzach, tutaj nie można na to liczyć.
Właściwości matujące są też mocno wątpliwe i w żadnym wypadku nawet nie przypominają pudru w kamieniu. Skóra nawet odtłuszczona tonikiem alkoholowym zaczyna błyszczeć zaraz po zakończeniu makijażu i wymaga poprawki pudrem matującym.
Kosmetyk sprawdza się natomiast jako brązujący podkład pod makijaż. Dlaczego brązujący? Otóż dlatego, iż nazwy i numeracja kolorów niestety nie odpowiada tym, które firma do tej pory stosowała do oznaczenia m.in. płynnych fluidów. Kiedy wydawało mi się, że kupuję kolor ten co zwykle (sable), otrzymałam odcień o jakieś 2 tony ciemniejszy, którym mogę z powodzeniem symulować południową opaleniznę. W sumie pomysł jest niezły, jeżeli ktoś potrzebuje opalenizny jednodniowej (na dłuższą polecam samoopalacze). Dobrze spełnia tą funkcję, gdyż nie poddaje się działaniu potu, nie spływa nawet przy intensywnym wysiłku i poceniu, i nie brudzi ubrań.
Do zalet też nie należy wygórowana cena, za którą, zamiast nieudanego 3w1 można zdobyć 3 różne tańsze kosmetyki, przy czym każdy z nich będzie doskonale spełniał swoją funkcję.
Na zakończenie nasuwa mi się na myśl taki stary slogan reklamowy, który świetnie może podsumować także ten produkt:
„Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”
Producent | L’Oreal |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w kompakcie |
Przybliżona cena | 65.00 PLN |