Stosowanie balsamu do ciała, szczególnie kilka razy w ciągu dnia, jak zwykle zaleca się w przypadku kuracji zwalczającej cellulit, bywa niesłychanie uciążliwe. Balsamy, nawet ten najlżejsze wchłaniają się chwilę czasu, brudzą ubrania, a poza tym są niepraktyczne, jeżeli chodzi o szybkość aplikacji. Wielbię wprost osobę, która wpadła na pomysł stworzenia tego toniku.
Jest to świetna alternatywa dla balsamu. Już sam fakt płynnej konsystencji i zastosowania butelki z atomizerem jest ogromnym ułatwieniem, szczególnie, jeśli mamy tylko chwilkę na toaletę. Wystarczy lekko odsłonić ciało, psiknąć i po sprawie. Z powodzeniem można to zrobić w szkole, czy w pracy, bo używania balsamu w takiej sytuacji jakoś nie potrafię sobie wyobrazić.
Działanie toniku jest niemal identyczne jak klasycznego balsamu redukującego „pomarańczową skórkę” – nawilża, wygładza i ujędrnia skórę, poprawia mikrocyrkulację, ponad to pomaga modelować sylwetkę i działa wyszczuplająco – a na tym zależy mi najbardziej. Przy 8-tygodniowej kuracji i regularnym stosowaniu, efekty widoczne są już po 2-3 tygodniach.
Butelka toniku jest prosta i funkcjonalna, mieści 200 ml. Mimo, że wydaje się, że to niewiele – i tak jest bardzo wydajny, a bursztynowego płynu starcza spokojnie na 8-tygodniową kurację. Atomizer aplikuje idealną ilość płynu, tak, że nie trzeba już wmasowywać go w ciało, choć jest to zalecane, ale kiedy nie ma takiej możliwości – etap ten można pominąć. Na skórze nie powstaje ani tłusta, ani lepka warstwa, tylko uczucie przemiłej świeżości, potęgowane sympatycznym zapachem preparatu.
Dotychczas nie spotkałam się z tak przyjemnym kosmetykiem do ciała – polecam wypróbować na własnej skórze!
Producent | Tołpa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antycellulitowe, rozstępy |
Przybliżona cena | 39.00 PLN |