Choć balsam ten przeznaczony jest do całego ciała, ja nakładam go wyłącznie na twarz, bo zwyczajnie żal mi go zużywać na inne części ciała.
Balsam nadaje się do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Nie podrażnia w ogóle - nakładam go nawet pod oczy i nie ma śladu opuchlizny czy łzawienia (co zdarza mi się często po tzw. markowych kremach, nawet tych specjalnie przeznaczonych do tego celu).
Skóra jest miękka i delikatna jak u dziecka. Nie pozostawia w ogóle tłustej warstwy (!). To jedyny krem, którego używałam i tak by się zachowywał. Do tego stopnia, że natychmiast po jego rozsmarowaniu można nakładać makijaż i nic się nie dzieje - żadnego filmu, świecącej się twarzy czy rozmazanego pudru.
Jedno mnie martwi - i to chyba sprawi, że obecny słoiczek będzie już ostatnim, którego używam. Producent obiecuje, że krem zapewnia natychmiastowa, 24-godzinną ochronę i nawilżenie. Tak działo się u mnie przez długi czas, ale mniej więcej pod koniec drugiego opakowania (i teraz przy trzecim) zauważyłam negatywne zmiany. Po nawilżeniu nie było śladu, a pod wieczór skóra była sucha i wręcz błagała o nawilżenie. Nie pomogło zwiększenie ilości nakładanego specyfiku. Znika i nie działa.
Opakowanie jest duże (200 ml), krem jest bardzo wydajny, pachnie nawet miło.
Producent | Neutrogena |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |