Oto kolejny produkt z mającej czynić użytkowniczki szczęśliwymi serii Happy Style. Mnie nie uszczęśliwił. Dlaczego?
Po pierwsze: krem nie zawiera żadnych filtrów. Krem na dzień bez tej podstawowej ochrony to przeżytek. Firma Kolastyna powinna wiedzieć, że filtry to coś, czego używa się nie tylko w lipcu na plaży, ale przez cały rok.
Po drugie: krem wałkuje się na twarzy, nawet użyty najbardziej oszczędnie, o ile nie położymy na niego podkładu. Naturalny wygląd wypoczętej, rozświetlonej twarzy jest niedostępny, bo każde dotknięcie twarzy powoduje ścieranie się kremu.
Po trzecie: kolor i aromat. Brzoskwiniowy kolor i taki sam zapach mają zapewne podnosić nas na duchu, ale są tak jednoznacznie chemiczne, że nie sposób ich polubić. Jeśli kolor – to taki, który działa na skórę. Dobry krem tonujący byłby o wiele bardziej pożądany.
Po czwarte: identyczne, jak w przypadku kremu na noc, opakowanie: ciężki, szklany słoik. Wiele osób rano się spieszy. Groźba utraty kremu, który może wyślizgnąć się z ręki, nie sprawia przyjemności i nie relaksuje, a już na pewno nie uszczęśliwia.
Jakieś plusy? Tak, jeden. Użyty pod podkład, krem sprawuje się naprawdę dobrze. Jest trwały, rozświetla twarz i przyjemnie się go nosi. Tyle tylko, że z uwagi na brak filtrów w tej roli może występować tylko, kiedy wybieramy się dokądś wieczorem i robimy sobie makijaż. A chyba nie o takie zastosowanie chodziło producentowi.
Producent | Kolastyna |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |