Zima, szczególnie taka jak w tym roku w Polsce potrafi nieźle zmęczyć i zniechęcić. Miłym i poprawiającym nastrój sposobem na jako takie zakończenie dnia jest upiększenie rzeczywistości i rzeczy codziennych. Weźmy taką kąpiel. Dużo pachnącej pianki i relaksujące świece - i człowiek jak nowo narodzony. Tak, ale ile z nas ma czas i warunki na kąpiel w ciszy i spokoju na co dzień? Ja tak raz w tygodniu, na co dzień biorę po prostu prysznic. Na szczęście odkryłam, że i prysznic można uczynić przyjemnością.
Szczerze przyznam, że nigdy nie lubiłam żelów pod prysznic. Jakoś nie czułam się po nich umyta, zazwyczaj konsystencja mi nie odpowiadała (za rzadka) i generalnie każdy żel, który nabywałam lądował jako własność ogólno-rodzinna.
Dlatego też, gdy na półce w łazience zjawił się żel Fa Be Balanced (fioletowy) nie poczułam nic szczególnego, nawet ciekawości. Los jednak sprawił, że pewnego dnia, gdy brałam prysznic ktoś zostawił żel w zasięgu mojego wzroku. Nie mogłam nie sprawdzić.
Zakochałam się można powiedzieć od pierwszego wrażenia - czyli powąchania. Zapach przecudny ("ekstrakt z orchidei i zestaw specjalnie dobranych olejków eterycznych"), konsystencja supergęsta, mimo to dość wydajny i nietrudny w rozprowadzeniu. Po chwili masowania ciała w całej łazience roznosi się cudowna woń, która nie opada przez około godzinę.
Po spłukaniu a nawet natarciu ciała balsamem wciąż czuję zapach żelu, zaś skóra jest przyjemnie nawilżona i miękka i nagrzana.
A do tego olejki robią swoje, naprawdę rozluźniają i odprężają. O ile przyjemniej się zasypia. Gorąco polecam!
Producent | Fa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Żele pod prysznic, płyny do kąpieli |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |