Mimo że seria Lilia przeznaczona jest głównie dla pań powyżej 35 roku życia, ale także do cery wrażliwej i naczynkowej, to jej dobroczynne działanie, szczególnie teraz, zimą doceni zapewne wiele z nas.
Przywędrował do mnie z toaletki mojej mamy, kiedy któregoś mroźnego dzionka, po całym dniu spędzonym w biegu, moje policzki stały się przeraźliwie buraczkowe i, co gorsze, nie chciały wrócić do normalnego stanu. Krem doraźnie załagodził ten stan, dotlenił, ukoił i zregenerował skórę. Jednak od tamtej pory mam nauczkę i bez jego aplikacji nawet nie myślę o wyjściu na miasto bez jego uprzedniej aplikacji – skutecznie chroni on nawet przed bardzo dużymi amplitudami temperatur, a policzki nie rumienią się ani trochę. Ponad to wzmacnia, podnosi witalność i zapobiega tworzeniu się zmarszczek – te właściwości są ważna dla mojej mamy.
Lekka konsystencja i duża szybkość wchłaniania nie stanowią przeszkody dla położenia makijażu. Pozostająca po wchłonięciu kosmetyku delikatna, ochronna warstewka ani nie szpeci naszego oblicza nadmiernym błyszczeniem, ani nie przyspiesza przetłuszczania strefy T.
Jedyna kwestia dyskusyjna to zapach, na który składa się połączenie woni eterycznego olejku z neroli i rumianku. Mojej mamie się podoba, mi trochę mniej, ale pocieszam się, że w naturze jest wiele aromatów bardziej dokuczliwych. Ten można uznać za neutralny.
Jak zwykle – wielki plus dla Femi za przyjazny skład i oryginalne substancje aktywne: wyciąg z lilii, koenzym Q10, ceramidy, olej mango, roślinna witamina E, roślinna lecytyna i olejki eteryczne.
Polecam!
Producent | Femi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: przeciwzmarszczkowe |
Przybliżona cena | 47.00 PLN |