Ostatnimi czasy świat opanowała moda na szampony, które swym zapachem mają oddziaływać na nasze zmysły. Modzie tej nie oparli się nawet producenci firm „zbliżonych do natury”. Na tym przykładzie - ze skutkiem mizernym.
Nie oczekiwałam co prawda, że zacznę rozpływać się w zachwytach, wydając dwuznaczne dźwięki jak pewna pani w reklamach znanego szamponu, ale chciałam aby woń była przynajmniej ładna. Chociaż nie jest tak do końca źle. Lepiej żeby był mi obojętny, niż gdybym wzdrygała się przed każdym użyciem.
Szampon jest ciekawy pod innym względem. Wygląda jak woda zabarwiona na bursztynowo. Pomimo swojej konsystencji pieni się obficie. No, ale w końcu ma 2 sztuczne spieniacze.
Efekty przyzwoite. Włosy są miękkie, puszyste, chcą się układać. Łatwo je rozczesać.
Produkt półnaturalny, prosty składowo.
Polecam, choć gdybym dopłaciła kilka złotych miałabym preparat lepszy jakościowo z innej firmy.
INCI: aqua, lauryl polyglucose, cocamidopropyl beatine, cocoimino dipropionate, yucca schidigera, alginic acid, calcium carbonate, citric acid.
Producent | Urtekram |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: do częstego stosowania |
Przybliżona cena | 17.00 PLN |