Uwielbiam pudry w kulkach. A ten zdecydowanie pokochałam. Jest ideałem i wybitną gwiazdą na tle innych. Jestem wielce szczęśliwą posiadaczką wersji limitowanej (jak sądzę) – Winter Radiance. Są to niespotykane odcienie bieli, perłowego błękitu, szampana, pastelowego różu i mroźnego fioletu. Początkowo przeraziła mnie ta mieszanka „bladośmiertelnych” kolorów, ale już przy pierwszym machnięciu pędzlem wiedziałam, że byłam w wielkim błędzie.
Porównując opakowanie do innych z tej półki cenowej, Guerlain w tekturowym opakowaniu jest swoistym Kopciuszkiem, chociaż przyciągało mnie do niego wielobarwne opakowanie. Gąbeczka jest niepraktyczna, ale (mam nadzieję) ma służyć tylko do ochrony kulek, a nie do makijażu.
Meteorites poraża zapachem – żaden pudrowy, czyste perfumy, z których zasłynął przecież sam prekursor marki – Pierre Guerlain. Same perełki... są piękne. Nieregularne kształty, mroźne kolory, mały skarb każdej księżniczki i miłośniczki błyskotek. Cera jest rozświetlona milionami drobinek, pięknie wymodelowana i świetnie odbijająca światło. Kolor idzie, moim zdaniem, najbardziej w stronę różu, dając efekt niesamowitego chłodu na twarzy. Jest coś bardzo magicznego w tym kosmetyku, ponieważ nie wyobrażam sobie makijażu bez niego, zwłaszcza, że można tworzyć miliony wersji – przekładać kuleczki, eliminować pewne kolory, a efekt będzie ciągle spektakularny.
Wart swojej ceny i absolutnie niezastąpiony.
Cena jest przeliczana z funtów i może różnić się od polskiej.
Producent | Guerlain |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry w kulkach |
Przybliżona cena | 220.00 PLN |