Moja fascynacja tym zapachem zaczęła się ładnych parę lat temu od zauroczenia... bazarową podróbką. Byłam wtedy nastolatką i jedyne, na co mogłam sobie pozwolić, to regularne odwiedziny na stoisku i namiętne jego wąchanie. Potem stopniowo o nim zapomniałam, oryginały znikły z perfumeryjnych półek, odszedł w zapomnienie, aby powrócić teraz, o ironio, na półki Rossmanna.
Zapach powstał w 1994 roku, kiedy Lagerfeld tworzył kolekcje dla Chloe, kierując równocześnie domem mody Chanel. Oczywiście w Sun Moon Stars czuć inspiracje zapachami Chanel – szczególnie Allure i Coco, jednak w przeciwieństwie do tych dwóch wymienionych, twór Lagerfelda można uznać za mocno niedopracowany i pełen sprzeczności.
Sun Moon Stars okrasiłabym jako zapach z kategorii kwiatowo-owocowej, choć lekko ocierając się o klimaty orientalne. W nutach zapachowych można znaleźć brzoskwinię, mandarynkę, gruszkę, frezję, lilię wodną, różę, jaśmin, kwiat pomarańczy, woń narcyza, wanilię, drzewo sandałowe, ambrę, piżmo. Jest delikatnie słodki, ale nie duszący, owocowe nuty sprawiają, że jest bardzo apetyczny. Niestety, kiedy w pełni rozwinie się na skórze wydaje się lekko mydlany – ale cóż, taka była moda we wczesnych latach 90-tych.
Dodatkowym minusem w tej płaszczyźnie jest fakt, że w ciągu ostatnich lat powstało mnóstwo zapachów, które można uznać za wariacje lub wręcz imitacje Sun Moon Stars, choć prawdę mówiąc wolę nie dociekać, kto tak naprawdę był pierwszy. Przez moją kosmetyczną półkę przewinęły się co najmniej 4 do złudzenia podobne, jednak z tym czuję się stanowczo najlepiej.
Granatowa, ekliptyczna buteleczka, ozdobiona wytłoczeniami w kształcie ciał niebieskich mogłaby sugerować, że jest to zapach „do poduszki”, wieczorowo zmysłowy, raczej ciężki. Ale nic bardziej mylnego – jest wiosenny i lekki, świeży jak ciepły majowy poranek. Niestety to właśnie buteleczka mnie troszkę rozczarowała. Posiadana przeze mnie wersja 30ml jest nieco zubożona w porównaniu do większych wersji – brakuje jej złotego „kołnierzyka” w kształcie gwiazdki, wydaje się być bardzo nieproporcjonalna w stosunku do kulistej zatyczki a do tego trudno mi uwierzyć, że mieści te nominalne 30ml. Fakt – kula jako bryła doskonała ma najlepszy stosunek powierzchni do objętości i może właśnie to jest przyczyną takiego złudzenia. Jednak wyjątkowo atrakcyjna cena w rossmannowskiej promocji rekompensuje ewentualne małe oszustwo. Według mnie na prezent nie nadaje się zupełnie – chyba, że zależny nam na wrażeniu skromności. Ale Lagerfeld i skromność? To do siebie zupełnie nie pasuje.
Trwałość – wzorowa.
Ceny kształtują się bardzo różnie 50ml można kupić już za 160zł, a 30ml za około 80zł, choć jeżeli trafimy na wspomnianą promocję, 50% tych sum pozostanie nam w kieszeni.
Polecam miłośniczkom klasyki.
Producent | Karl Lagerfeld |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 160.00 PLN |