Mimo całego spektrum dostępnych środków myjących, ja nie potrafię obejść się bez najzwyklejszego mydła w kostce. Jeżeli mydełko jest „udane”, nie mam oporów żeby umyć nim twarz i traktuje je z należytym szacunkiem, jeżeli jednak okazuje się kiepskie – ląduje w ogólnodostępnej mydelniczce „do rąk”.
Z tego jestem bardzo zadowolona. Nie sugerowałam się zapewnieniami producenta, że mydełko nawilża, spodobał mi się zapach i z tego właśnie powodu wylądowało w moim koszyku. A pachnie morsko lub jak się potocznie uważa „algowo”, ale wyjątkowo przyjemnie i a zapach nie zmienia się wraz z ubywaniem kostki (trafiło mi się kiedyś mydełko, znanej i lubianej firmy, które po zużyciu połowy zaczęło pachnieć cebulą). Pieni się dobrze, spłukuje łatwo, nie zostawia osadu na wannie, a skóry nie nawilża, ale też nie wysusza i nie podrażnia. Wszystko jest utrzymane w optimum – i to właśnie lubię.
Opakowanie z lakierowanego, niebieskiego papieru. Niebieska jest także sama kostka.
Polecam!
Producent | Luksja |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 1.00 PLN |