Głównym problemem włosów poddawanych procesowi rozjaśniania jest zaburzenie ich struktury. Otwarte łuski włosa – warunek niezbędny do „wywabienia” koloru – nie łatwo jest ponownie i trwale zamknąć. Stąd też biorą się problemy z ułożeniem włosów, sztywnością, puszeniem się fryzury, brakiem połysku i gwałtownymi reakcjami na zmiany wilgotności powietrza. Dobra odżywka powinna radzić sobie z tym wszystkim, jeżeli jednak nie jest w stanie naprawić połowy z wymienionych „dolegliwości”, producent raczej nie powinien przeznaczać jej do tak problemowego rodzaju włosów. Niestety właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia tutaj.
Odżywka jest bardzo lekka i nie obciąża włosów, jednak jak na preparat regenerujący jej działanie jest zbyt „lekkie”. Łatwo się rozprowadza, łatwo spłukuje, ale na włosach nie pozostaje po niej ani śladu. Spodoba się to paniom o zdrowych włosach, ale przecież nie do takich kosmetyk jest przeznaczony. Po wysuszeniu włosy są lekkie, wręcz „fruwające”, trochę puszą się i elektryzują, ale w miarę dobrze się układają. Niestety sprawiają wrażenie bardzo cienkich. Nie pojawia się też oczekiwany połysk. Łuski włosa nie domykają się tak rewelacyjnie jak po niektórych odżywkach rekonstruujących i generalnie regeneracja jest minimalna. Reakcja na wilgoć – standardowa, czyli europejskie afro. Na dodatek w trakcie kuracji z zastosowaniem tego preparatu zauważyłam znacznie więcej wypadających włosów.
Zapach kosmetyku jest dość przyjemny, taki mydlany, na szczęście nie jest nachalny i nie utrzymuje się długo na włosach. Butelka o oryginalnym kształcie mieści 200ml.
Odżywka jest niezła, ale pod warunkiem, że jest stosowana do zdrowych włosów, polecić ją więc mogę posiadaczkom takowych i fankom marki. Jeżeli szukacie, preparatu, który solidnie „naprawi” wasze włosy – poszukajcie lepiej czegoś innego.
Producent | Dove |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: do włosów suchych i zniszczonych |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |