Firma Chanel co roku wypuszcza limitowaną edycję palet do makijażu. Tej jesieni jest to Pink Lame, jesienią ubiegłego roku Chanel czarowało paletą Coromandels de Chanel. Wygląd palety był ponoć inspirowany chińskimi parawanami, które namiętnie kolekcjonowała Coco Chanel.
Elegancka paletka z lusterkiem zawiera trzy cienie: złoty, czarny oraz ochrę. Dwa ostatnie także mają "złote" dodatki. Niestety sprawdza się tu stare powiedzenie, wedle którego nie wszystko złoto, co się świeci - pod spodem szlachetne złoto zamienia się w pospolitą żółć. Jednak to mało istotne tak naprawdę, bo potem jest już tylko dobrze. Kolory dobrano rewelacyjnie - można nimi wykonać makijaż oczu i policzków. Czerń może nam posłużyć jako eyeliner i cień do powiek. Ochra na powieki lub/i jako róż do policzków. Złote powieki również wyglądają kusząco a drugim zastosowaniem naszego "złota" może być rozświetlenie twarzy. Ponieważ lubię makijaż oczu w zdecydowanych barwach najczęściej korzystam z czarnego cienia, natomiast ochry używam w charakterze różu do policzków. Zresztą wszystko tak naprawdę zależy od inwencji i rzecz jasna okazji. W momencie, gdy zależy mi na bardziej spektakularnym efekcie używam cieni na mokro.
Jeśli chodzi o szczegóły natury "technicznej" - cienie nie osypują się i nie gromadzą w załamaniach powiek przez wiele godzin, co potrafi się zdarzać wielu, często bardzo drogim. Zachowują też niewzruszoną głębię koloru.
To małe cudo spowite w czarne etui trafiło do mnie na drodze "wymiany", której przedmiotem był pewien nietrafiony zapach. Miło mieć taki drobiazg w kosmetyczce, zwłaszcza w jesienne, spowite mgłą dni.
Cena rynkowa to około 240 zł. Jako że jest to limited edition 2005, zakup w tradycyjnej perfumerii może okazać się niemożliwy, jednak paleta dostępna jest w sklepach internetowych.
Producent | Chanel |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kamieniu |
Przybliżona cena | 240.00 PLN |