Po zakupieniu butów i wielu bluzek oraz sweterków w kolorze błękitnym, zapragnęłam mieć również jakiś błękitny cień. Poszłam do drogerii z zamiarem kupna czegoś niedrogiego i niedużego, gdyż miał być to wydatek jedynie na jeden sezon, a w dodatku w niebieskim na powiekach nie jest mi specjalnie do twarzy.
Cień jest umieszczony w malutkim opakowaniu zamykanym na zatrzask. Bez problemu się otwiera i sądzę, że osoby z długimi paznokciami nie będą miały z nim żadnych problemów. A podczas noszenia go w torebkowym bałaganie nie powinien się otworzyć. Jest również bardzo wytrzymałe na upadki, co sama sprawdziłam dziś w tramwaju, gdy cień wypadł mi z rąk i upadł daleko od miejsca, na którym siedziałam. Na upadku nie ucierpiał ani cień (którego nie odłamał ani nie ukruszył się nawet kawałeczek) ani jego opakowanie.
Duży plus za brak zapachu, który w kosmetykach do oczu jest absolutnie zbędny. Ma przyjemną, pudrową konsystencję, przez co da się go równomiernie rozprowadzić nawet za pomocą palca. Przy nakładaniu go aplikatorem (którego swoją drogą producent nie umieścił w opakowaniu) również nie ma najmniejszych problemów. Kosmetyk nie osypuje się, ani nie zbiera w załamkach powiek, za co ogromny plus. Po kilku godzinach (trzech czasem czterech) jednak blednie i wyciera się, ale na szczęście równomiernie, więc nie będziemy straszyć nikogo makijażem godnym horroru.
W swoim przedziale cenowym (a dałam za niego 3 zł 80 g) jest to kosmetyk-rewelacja. Producent na swojej stronie internetowej informuje nas o palecie 28 odcieni - 14 perłowych oraz 14 matowych. Jest w czym wybierać. Kolory są żywe i iście wiosenne, a że pierwszy dzień kalendarzowej wiosny już był toteż jest nam to bardzo potrzebne.
Małe cudo w swojej klasie. Polecam - ja sama na pewno wypróbuję także inne odcienie.
Producent | Mariza |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kamieniu |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |