Szczypta czy łyżka, czyli których przypraw lepiej nie używać w nadmiarze
MAGDALENA POMORSKA • dawno temuNie wyobrażamy sobie bez nich dobrego gulaszu, aromatycznej szarlotki, a nawet klasycznej jajecznicy. Zestaw składający się m.in. z pieprzu, soli, papryki czy cynamonu pojawia się w wielu polskich kuchniach. I nic dziwnego, bo to właśnie te przyprawy dodają potrawom oraz deserom charakteru. To ich zapach kojarzy nam się z ulubionymi smakami. Warto jednak pamiętać, że nie każdą przyprawę da się spożywać bez umiaru. Nadmiar może negatywnie odbić się na naszym samopoczuciu.
Uwaga na sól!
Solniczka to niestety element „obowiązkowy” w niemalże każdej polskiej kuchni. Bo jak tu nie posolić wody na ziemniaki czy pomidorów na kanapce? Przyprawa ta – nosząca czasem niechlubną nazwę "białej śmierci" – jedzona w nadmiarze przyczynia się do wielu dolegliwości zdrowotnych i chorób. Zwiększa ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego oraz chorób serca. Niektórzy naukowcy jako zalecaną dzienną dawkę spożycia soli wskazują nie więcej niż 5 g (odpowiada to gramaturze, która zmieści się w jednej małej łyżeczce). W Unii Europejskiej ustalono natomiast do celów znakowania żywności wartością odżywczą tzw. referencyjną wartość spożycia i dla soli wynosi ona 6 g dziennie. Warto pamiętać, żeby oprócz dawek, które samodzielnie czerpiemy z solniczki czy woreczka, do dziennego bilansu wliczyć niewidoczną sól zawartą w gotowych produktach. Sklepowy serek do smarowania, jogurt, a nawet pasztet czy paczkowana wędlina mogą zawierać znaczące ilości soli, która nadaje im smak, ale tym samym zwiększa dzienne spożycie chlorku sodu. Zamiast więc sięgać po kolejną szczyptę soli, warto zaopatrzyć się w całą gamę jej zamienników – np. w aromatyczne, świeże zioła takie jak bazylia, oregano czy majeranek. Alternatywą może być też odrobina sosu rybnego.
Weź udział w testowaniu produktów Knorr Naturalnie Smaczne! Sprawdź szczegóły.
Pieprz i ostra papryka nie dla każdego
Pikantne przyprawy potrafią nadać wyjątkowy charakter na pozór niewinnym składnikom. Leczo czy potrawka z roślin strączkowych z dodatkiem większej ilości świeżo mielonego pieprzu czy ostrej papryki mogą dosłownie palić w ustach. Odpowiadają za to piperyna i kapsaicyna, czyli substancje stymulujące receptory nerwowe w jamie ustnej. Ich nadmiar może jednak szkodzić. Z ostrej papryki i pieprzu cayenne całkowicie zrezygnować powinny osoby o wrażliwym układzie pokarmowym, aby dodatkowo nie podrażnić narządów.
Cynamon w małych ilościach
Przyprawa ta wzbogaca smak wypieków i rozgrzewających deserów. Podkręci także dania obiadowe, w tym chili con carne. Dzienne spożycie cynamonu nie powinno przekraczać ok. 40 g. Na tę gramaturę warto zwrócić uwagę zwłaszcza zimą, kiedy to chętnie sypiemy brązowy proszek do owsianek, grzańców czy ciast. Ponadto lepiej kupować nieco droższy, ale bardziej wartościowy cynamon cejloński.
Kminek z umiarem
To nieodłączny dodatek do łazanek, kapusty kiszonej czy kapuśniaku. Niestety, przyprawy tej w nadmiarze nie toleruje nasza wątroba. Organ ten będzie się buntował po spożyciu nadmiaru intensywnie pachnących ziarenek.
Gałka muszkatołowa
Świeża gałka polecana jest w przypadku dań orientalnych. Należy jednak pamiętać, że w jej składzie znajduje się mirystycyna, która spożywana w nadmiarze ma działanie psychoaktywne. Specjaliści zalecają, aby nie spożywać więcej niż 5 gramów tej przyprawy na dzień. W przeciwnym wypadku możemy narazić się na takie dolegliwości jak nudności, bóle brzucha i odwodnienie.
Partnerem artykułu jest firma Knorr
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze