Seks na pierwszej randce. Czy warto od tego zaczynać związek?
REDAKCJA • dawno temuCzy pierwsza randka jest dobrą okazją do seksu? Czemu nie, pod warunkiem oczywiście, że nie macie moralnych skrupułów i rzeczywiście na siebie lecicie.
Świat się zmienia – powie niejedna wolna osoba. Rzeczywiście, zasady, które kiedyś w tych sprawach obowiązywały, sporo straciły na ostrości. Nie jest jednak tak, że moralność przestała istnieć. I to po obu stronach! Najłatwiej jest powiedzieć, że każdy napalony facet może zawsze, a każda wyzwolona dziewczyna pójdzie na całość od razu. Rzeczywistość jest jednak inna.
Pierwszy raz i co dalej
By doszło do seksu na pierwszej randce, musi „zagrać” kilka okoliczności na raz. Musicie się sobie spodobać, musi zaiskrzyć, muszą być po temu warunki. Nie wszyscy pójdą na całość w kłopotliwym, mało komfortowym, obcym miejscu. To, co dla jednych będzie dowodem ich spontaniczności i otwartości, dla drugiej strony może być nieakceptowanym objawem wyzwolenia. Dlatego nawet jeśli zgoda na seks na pierwszej randce jest obopólna, wcale nie musi być tak, że obie strony będą potem chciały kontynuować tak rozpoczętą znajomość. Nawet jeśli dziewczyna nie ma oporów, by potraktować taką sytuację bez wątpliwości, może je mieć jej randkowy kochanek. Nie uważajmy, że faceci są naprawdę aż tak stereotypowi, że nie mają wątpliwości moralnych i zwyczajnie korzystają z okazji, kiedy tylko się zdarzy.
Chcieć czy musieć
Seks na pierwszej randce jest jak skok do wody, której nie znamy. Nigdy nie będziemy wiedzieli, co skrywa się pod powierzchnią, a przykre niespodzianki mogą spotkać nie tylko marnych pływaków, ale i też tych wytrawnych. Jeśli decyzja jest wspólna, jesteście dorosłymi, wolnymi ludźmi, nic nie zaszkodzi, by tak rozpoczęta znajomość miała dalszy ciąg. Jeśli jednak jedno z was czuje się przymuszone do skoku, chce się przypodobać, pozować na bardziej wyzwoloną osobę niż naprawdę jest – lepiej dać sobie spokój. Nie unikniemy skrępowania, a nasze „udawanie” spontaniczności skończy się fiaskiem. Nie ma przecież nic gorszego niż zostawić po sobie wrażenie zdesperowanej/go, spiętej/go i gotowej/go na wszystko. To nie doprowadzi nas do drugiej randki.
Jedno chce, drugie się waha
Taki scenariusz pierwszej randki, oczywiście jeśli w ogóle podczas niej pojawi się myśl o seksie, jest dosyć częsty. Z tego, jakie ostatecznie podejmiemy decyzje, będziemy rozliczać się my sami. Jeśli jednak takie wątpliwości są – nie warto, bo randka ze śniadaniem skończy się wielkim kacem. Nikt nie ma prawa nikogo przymuszać, a okrągłe zdanie „ to dla mnie za szybko” powinno obu stronom dać dość czasu na ugruntowanie się w swoich planach. Utarło się uważać, że tym stwierdzeniem bronią się tylko kobiety. Nic bardziej mylnego. „Za szybko” może być tak samo dla faceta i bardzo często tak jest. Nie róbmy z nich demonów seksu czyhających na każdą okazję!
Co mówisz, co pokazujesz
Jeśli twój randkowy plan ma w tle wspólnie spędzoną noc, bądź konsekwentna. Tak, to rada zdecydowanie dla kobiet. Bo to one lubią doprowadzić grę do niebezpiecznych granic, a potem odwrócić się na pięcie i pójść dalej. Faceci rozumieją wysyłane przez nas sygnały dosyć jednoznacznie. Jeśli z ochotą uczestniczymy w grze, doprowadzamy ją na granice alkowy, a potem udajemy, że to nie my. To nie jest w porządku. W takich sprawach też trzeba być konsekwentnym, a nie dawać sobie wyłączne prawo do zmiany wspólnej, wydawałoby się, decyzji.
Bogini i demon seksu
To chyba największe rozczarowanie osób, które decydują się na seks na pierwszej randce. Wydawało się, że ona będzie wulkanem erotycznym, uwodzicielką i niedostępną heroiną w jednym, a on – demonem seksu o wspaniałym ciele. Tymczasem rzeczywistość okazała się zwyczajna, albo kiepska. To bardzo częsty finał pierwszych randek, które nie zakończyły się tylko cmoknięciem w policzek. I nikt nie jest tutaj winien. W tych sprawach budowanie intymności powinno trochę potrwać. Pierwsze randki mają wręcz wpisane w scenariusz pokazywanie siebie od jak najlepszej strony, także w sprawach łóżkowych. Potem, jak dobrze wiecie, różnie bywa.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze