Jak mądrze odchudzać dzieci?
DANUTA CAPIGA • dawno temuOtyłe niemowlę, otyły przedszkolak, otyły uczeń... Czy rodzice powinni odchudzać własne dzieci? I jak to zrobić mądrze, bez szkody dla rozwoju dziecka. Zapytaliśmy dietetyk Agnieszkę Borynę.
Czy otyłość u małych dzieci to duży problem?
— Otyłość wśród dzieci jest problemem nagminnym i co gorsze stale rosnącym. Statystyki pokazują, że w dość dużym tempie doganiamy USA. Jest to ogromny problem, ponieważ nie dotyczy on tylko kwestii estetycznej, ale przede wszystkim zdrowotnej. Za otyłością i nadwagą idą choroby serca i układu krążenia, cukrzyca, zaburzenia odporności, choroby autoimmunologiczne, nowotwory i w konsekwencji znaczne skrócenie życia.
Co właściwie jest przyczyną nadwagi u tak młodych organizmów?
— Przyczyn jest wiele. Pierwszą są rodzice. Jeżeli dziecko widzi, że rodzice nie jedzą zdrowo, to zaczną ich naśladować. Kolejną przyczyną jest presja rówieśników. Inne dzieci, które jedzą słodycze i fast foody, mogą wyśmiewać, a nawet odrzucać dziecko jedzące zupełnie inne produkty. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze brak ruchu, co sprawia, że zbyt duża podaż kalorii nie zostanie przez organizm wykorzystana. Kolejna sprawa to spożywanie posiłków przed telewizorem. Dbajmy o to, aby posiłki spożywać razem, w gronie rodzinnym, przy wspólnym stole. Nie tylko zacieśni to więzy rodzinne ale skupi uwagę dziecka na spożywanym jedzeniu. Telewizor odwraca uwagę i tym samym dziecko może zjeść nawet i dwa razy więcej niż powinno.
Czyja to wina? Rodziców?
— Za otyłość dzieci odpowiadają rodzice i to oni powinni podjąć pierwsze kroki, żeby dziecku pomóc. Otyłość noworodków świadczy o stylu odżywiania matki w czasie ciąży. Oczywiście takiego malucha nie możemy odchudzać w żaden sposób. Dziecko w tym czasie samo reguluje, kiedy i ile pokarmu matki chce zjeść. Dlatego ważne jest przeanalizowanie jadłospisu mamy. I tu powinien być on już konkretnie ustalony, zgodnie ze stanem zdrowia obojga. Najważniejsze jest wykluczenie cukru i ostrych przypraw. Pamiętajmy, że nadmiar cukru odpowiada za magazynowanie tkanki tłuszczowej. Co więcej, gatunek ludzki nie jest w ogóle przygotowany do trawienia cukru. Cukier jest wynalazkiem XX wieku. Do tego czasu ludzie cieszyli się lepszym zdrowiem i samopoczuciem, a problem otyłości wśród dzieci nie był w ogóle znany. Ostre przyprawy przechodzące do mleka matki działają drażniąco na dopiero kształtujący się układ trawienny.
Czy karmienie o stałych godzinach jest lepsze od karmienia dziecka wtedy, gdy jest głodne?
— Słuchajmy potrzeb dziecka i obserwujmy je. Jeśli jest głodne, dajmy wartościowy posiłek. Apeluję też do młodych mam: rezygnujcie z gotowych obiadków zapakowanych w słoiczek, lepiej samej przygotować coś równie smacznego i przede wszystkim zdrowego, pozbawionego dodatków. Internet aż kipi od masy przepisów na smaczne i wartościowe dania dla dzieci.
A wmuszanie jedzenia przez rodziców, właściwie podczas każdego posiłku, gdy mamy do czynienia z niejadkiem… Co Pani o tym sądzi?
— Osobiście nie jest zwolenniczką biegania za dzieckiem z talerzem i łyżką po całym domu. Jednak śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia i to dziecko zjeść musi. Starajmy się też redukować ilość przekąsek między posiłkami, bo w porze obiadu okaże się, że mamy problem. Dziecko jest najedzone i nie ma ochoty na obiad. I trudno się temu dziwić.
Co powinni zrobić rodzice otyłego malucha?
— Aby uniknąć problemów z otyłością u dzieci, rodzice muszą zacząć od siebie. Błędne nawyki żywieniowe często są przekazywane dzieciom. Dziecko nie wie, co jest dobre a co złe. Naśladuje rodziców, których traktuje jak autorytet. Kolejna ważna kwestia: nie powinniśmy przyzwyczajać zbyt wcześnie dzieci do słodkiego smaku i do fast foodów. Przerażenie mnie ogarnia, kiedy widzę maluchy siedzące w specjalnych fotelikach w jednej ze znanych restauracji serwującej hamburgery, i mamę, która ochoczo wciska dziecku frytki. Nie jest to właściwe pożywienie dla maluchów. Jednak taki smak jest smakiem uzależniającym. Dziecko rośnie i pojawia się problem, bo jabłko czy marchewka mu nie zasmakuje, jeśli wcześniej nigdy tego nie jadło. Musimy kształtować smak dziecięcego podniebienia od samego początku. Jeśli maluch nie spróbuje słodkiego, hamburgera i znanego napoju gazowanego, może się okazać, że nigdy nie będzie lubił śmieciowego jedzenia.
A co z dziećmi w przedszkolach i szkołach? Czy wtedy na kształtowanie nawyków nie jest już za późno?
— Niestety dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym są otyłe i rodzice mają ogromny problem ze zmianą ich nawyków żywieniowych. W takim przypadku, muszą włożyć dużo pracy i jeszcze więcej konsekwencji. Jeśli przygotowane posiłki w domu będą zdrowe, dziecko mimo narzekań prędzej czy później będzie musiało spróbować i zjeść taki obiad.
Bardzo ucieszyła mnie informacja o zmianie przepisów regulujących asortyment sklepików szkolnych. Oczywiście narzekań nie ma końca, jednak jest dużo produktów alternatywnych, które można dzieciom zaproponować, tylko trzeba poszukać. Brak soli w kuchennych stołówkach jest co prawda dużą przesadą, ponieważ prędzej umrzemy od braku soli niż od jej nadmiaru.
W jaki sposób zamienić słodycze na zdrowsze przekąski?
— Owoce przede wszystkim. Wykorzystujmy owoce sezonowe, a w okresie zimowym — mrożone. Wcale nie musimy kupować gotowych mrożonek. Możemy sami dokonać tego typu zapasów jeszcze w porze letniej. Możemy razem z dzieckiem przygotować smaczne koktajle owocowe z dodatkiem mleka jeśli dziecko nie ma alergii lub z dodatkiem soku owocowego bądź zdrowej wody kokosowej. Warzywa — doskonała i zdrowa przekąska. Do chrupania orzechy, suszone owoce.
Gdy już mamy otyłe dziecko, co robimy?
— Pamiętajmy, dziecka nie odchudzamy! Uczymy zdrowych nawyków i odzwyczajamy od słodkiego smaku. Dziecko rośnie i się rozwija, więc nie możemy redukować posiłków czy określać limitu kalorii. Powinniśmy zadbać o prawidłowe zbilansowanie posiłków i wyeliminowanie tego, co słodkie, niezdrowe i sztuczne.
Zdjęcia: Fotolia
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze