Baba za kierownicą - czy kobiety naprawdę są gorszymi kierowcami?
ZOFIA BOGUCKA • dawno temuPowszechnie uważa się, że kobiety są gorszymi kierowcami niż mężczyźni. Taki stereotyp funkcjonuje od zawsze i dziś właściwie nikogo ani nie dziwi, ani nie oburza. Tylko czy kobiety naprawdę są gorszymi kierowcami?
Nie wierzymy w swoje umiejętności
Paradoksalne w tej sytuacji jest to, że takiemu myśleniu hołdują kobiety. Nie wierzymy w swoje umiejętności, jesteśmy w stosunku do siebie bardzo krytyczne. Brak nam za kółkiem pewności siebie. Niemal wszystkie uważamy, że mężczyźni radzą sobie o niebo lepiej. Panowie też są, naturalnie, tego samego zdania.
Baba za kierownicą — czy kobiety naprawdę są gorszymi kierowcami?
Jednocześnie policyjne statystyki dowodzą, że sprawcami większości (niemal 75%) wypadków na drogach są mężczyźni. Czy to oznacza, że funkcjonujący stereotyp jest dla nas krzywdzący? Czy faktycznie jesteśmy zmorą szos? Mamy powody do kompleksów?
Kobiety są bardziej rozważnymi i ostrożniejszymi kierowcami
Kobiety z reguły są bardziej rozważnymi i ostrożniejszymi kierowcami. Zapinamy pasy bezpieczeństwa, przestrzegamy zasad ruchu drogowego. Nie przekraczamy prędkości, nie ścinamy zakrętów, a podwójna ciągła oznacza dokładnie to, co ma oznaczać. Nie wyprzedzamy i nie wymijamy na wariata, a żółte światło nie jest sygnałem: „Dodaj gazu!”. Jeśli któraś z nas złamie przepisy: prowadzi auto po alkoholu czy przekroczy prędkość, jest to sytuacja naprawdę bardzo rzadka.
Stawiamy na bezpieczeństwo, odpowiedzialność i komfort podróży
Stawiamy na bezpieczeństwo, odpowiedzialność i komfort podróży – zarówno swój, pasażera, jak i innych uczestników ruchu. Nie jesteśmy, jak nasi partnerzy, skłonne do brawury, rzadko budzi się w nas ułańska fantazja. Nie ulegamy irytacji, impulsom, popędom. Nie rzucamy wulgaryzmami ot tak – trzeba nas naprawdę poważnie zdenerwować, by w ruch poszedł wymowny, środkowy palec. Co oczywiście nie oznacza, że żadna kobieta nie jeździ brawurowo, szybko i z przepisami na bakier, że żadna z nas nie ma motoryzacyjnej fantazji i nie potrafi szpetnie zakląć – być może właśnie ty jesteś tym wyjątkiem.
Kierowca — cham i burak
Panowie w swej pasji motoryzacyjnej często zapuszczają się za daleko. Absolutna miłość do auta to rzecz nieszkodliwa. Gorzej, gdy samochód staje się narzędziem, by móc coś udowodnić, pokazać, odreagować (także kompleksy). Kiedy mężczyźni skupiają się na rywalizacji, manifestacji, dają się porwać namiętnościom, budzi się w nich demon - bywa nieprzyjemnie, a i mniej bezpiecznie. Dla kobiet samochód to najczęściej wygodny, miły dla oka środek komunikacji — i tyle.
Jeździsz jak baba!
To, w czym mężczyźni nad nami górują w kontekście auta i jego prowadzenia, to kwestie techniczne. Jesteśmy gorzej zorientowane w tym, co się dzieje pod maską. Tylko hm… Po co nam to wiedzieć, skoro mamy zdolnych partnerów i niedrogich mechaników?
Brakuje nam też, jak to mówią, wyczucia – nie tylko pojazdu. Nie wiem, czy to natura, czy raczej doświadczenie i praktyka (kiedy chłopcy trenowali, my bawiłyśmy się lalkami – trzeba nas zrozumieć!), ale coś w tym jest. Być może się narażę, ale muszę przyznać, że w męskim prowadzeniu auta jest jakaś magia. To kompilacja finezji i szaleństwa, ale i szybkości reakcji, zdolności przewidywania… Oczywiście, że generalizuję, ale feeling, a raczej jego brak u kobiet, jest dla mnie, zwłaszcza w czasie jazdy miejskiej, szalenie irytujący (7 na 10 przypadków jakiegoś idiotycznego, nieprzewidywalnego manewru na drodze, w miejskiej dżungli, to inwencja kobiety). Dodam, że znam też panie, które jeżdżą po prostu fantastycznie (chciałoby się rzecz w tym kontekście – jak faceci).
Mamy też inne słabe strony
Mamy niestety gorszą wyobraźnię przestrzenną, a i nie umiemy często ogarnąć sytuacji kompleksowo. Kiedy dużo się dzieje, stres nas blokuje, nie potrafimy szybko zareagować. Za kółkiem jesteśmy grzeczne, ale nieco sztywne – widać to w sytuacjach, gdy trzeba działać szybko, intuicyjnie.
Nie do końca też radzimy sobie z parkowaniem. Za bardzo się krygujemy i analizujemy. Za to panowie… Ci robią to fantastycznie! Może dlatego, że po prostu widzą, co widzą i robią, co mają zrobić. Nie przejmują się kontekstami, zasadami i rozwagą. Są zdecydowani, no i – wiadomo! — wszystko wiedzą najlepiej.
Jak by to podsumować?
Wydaje się, że stereotyp baby za kierownicą nie do końca ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Podsumujmy: kobiety powodują zdecydowanie mniej wypadków (mniej niż 25% zdarzeń) – to raz. Dwa – w kolizjach, w których jesteśmy sprawcami, ginie mniej osób, niż w przypadku zdarzeń z winy mężczyzn. Trzy – jesteśmy lepiej niż panowie przygotowane teoretycznie. Cztery – rzadziej ryzykujemy. Pięć — przestrzegamy przepisów, jesteśmy bardziej ostrożne i rozważne, jeździmy bardziej bezpiecznie. Niestety brak nam fantazji, wyobraźni (nie tylko przestrzennej), a także pewności siebie. Nasza słabą stroną jest samochodowy feeling. Remis?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze