Mam łojotokowe zapalenie skóry? List do dermatologa
KASIA KOSIK • dawno temu • 2 komentarzeNie da się wyleczyć przez internet ani postawić 100 procentową diagnozę. Można przypuszczać, radzić. Ewa ma problem ze skórą na brodzie, głowie i podejrzewa ŁZS. Czy słusznie? Radzi nasz ekspert dr Agnieszka Bliżanowska.
Nie da się wyleczyć przez internet ani postawić 100 procentową diagnozę. Można przypuszczać, radzić. Ewa ma problem ze skórą na brodzie, głowie i podejrzewa ŁZS. Czy słusznie? Radzi nasz ekspert dr Agnieszka Bliżanowska.
Witam!
Moim problemem jest… sama nie wiem co. Objawami są zapalenia skóry twarzy (zwykle broda) mniej lub bardziej ostre, wykwity na klatce piersiowej, plecach i ramionach. Cerę mam mieszaną, włosy szybko się przetłuszczają. A najgorsze: swędzenie skóry głowy, nie wiem czy to łupież czy coś gorszego. Najgorzej jest z tyłu głowy, mam we włosach strupy i drapię się bez przerwy.
Myślałam że pomoże mi szampon z emolientami, owszem, sprawia, że włosy mam dłużej czyste, ale swędzenie nie przechodzi. Dodam, że biorę suplementy diety na włosy, skórę i paznokcie, ale to również nie daje efektu. Bywam u dermatologa dwa razy w roku, gdy objawy zaostrzają się na tyle, że wstydzę się już wyjść z domu, a do pracy niestety muszę chodzić. Moja dermatolożka orzekła, iż jest to łojotokowe zapalenie skóry. Niestety z reguły wygląda to tak, że pani doktor zapisze mi na pierwszej wizycie jakąś maść za 40–50 zł, na następnej (kontrolnej) - następną maść za 40–50 zł lub droższą (zaznaczam, że od kilku lat jest to ten sam schemat i podobne lub takie same maści, które ani razu nie dały wymiernego efektu) i dopiero na trzeciej albo czwartej wizycie, gdy już zdążę stracić, jak dla mnie, dużo pieniędzy na bezużyteczne maści (które tylko wysuszają mi skórę), zapisuje mi antybiotyk za kilka złotych. Przechodzi mi na jakiś czas i później znów to samo. Dodam, że pracuję w dość brudnych warunkach, przy olejach i smarach, ale skóra mojej twarzy nie ma z nimi bezpośredniej styczności.
Czy mogłaby mi Pani coś poradzić?
Serdecznie pozdrawiam,
Ewa, 25 lat
Agnieszka Bliżanowska – ma wieloletnią praktykę zabiegową z zakresu odmładzania i korekcji rysów twarzy. Specjalista dermatolog i członkini Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Uczestnik światowych kongresów medycyny estetycznej. Testuje i wprowadza na polski rynek najnowsze osiągnięcia medycyny estetycznej. Założycielka centrów Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm w Warszawie i Wrocławiu. Na stałe przyjmuje pacjentów w warszawskim gabinecie, gdzie przeprowadza konsultacje i zabiegi estetyczne. Poczucie piękna towarzyszy jej w życiu prywatnym. Wspiera młodych artystów, których dzieła ozdabiają wnętrza gabinetów. Miłośniczka dobrej kuchni i życia kulturalnego stolicy. Można ją spotkać na przykład na widowni Teatru Polonia.
Objawy, które Pani opisuje, mogą ale wcale nie muszą wskazywać na łojotokowe zapalenie skóry. W medycynie, a zwłaszcza w dermatologii, nie da się niestety postawić diagnozy korespondencyjnie. Proszę więc nie traktować mojej odpowiedzi jak porady medycznej, dotyczącej konkretnego przypadku. Jeśli faktycznie zdiagnozuję ŁZS, to zabieram się do tematu dwuetapowo – koncentruję się na objawach, ale nie zapominam o przyczynach. Powinna Pani sprawdzić między innymi, jak wygląda Pani gospodarka hormonalna, poziom cukru we krwi, odporność.
Oczywiście podatność może też wynikać z cech osobniczych – np. ze zbyt intensywnej pracy gruczołów łojowych, ale warto skontrolować wszystkie czynniki, mające związek z ŁZS. Obawiam się o Pani miejsce pracy, zanieczyszczenie powietrza sprzyja tej chorobie. Także stres, nieodpowiednia dieta oraz potliwość.
Łojotokowe Zapalenie Skóry to schorzenie przewlekłe, które niestety nawraca, jeśli nie „pilnujemy” się, czyli nie działamy profilaktycznie w okresie remisji (cofnięcia się objawów). Ważne jest więc, by jak najlepiej dbać o skórę, nawet wtedy kiedy nie swędzi.
Dużą rolę w rozwoju ŁZS odgrywają drożdżaki, obserwuje się związek między kolonizacją skóry przez grzyby drożdżakopodobne a nasileniem objawów łojotokowego zapalenia skóry. A więc w leczeniu staramy się m.in. zmniejszyć obecność kolonii drożdżakowych na skórze. Ograniczamy też nadmierną produkcję łoju skórnego, w którym się rozwijają oraz koncentrujemy się na opanowaniu stanu zapalnego, który wywołują. A więc w czasie ataku ŁZS sięgamy po maści przeciwgrzybicze i przeciwzapalne, a także doustne leki przeciwgrzybicze. Po antybiotyki również, ale faktycznie nie od razu.
Natomiast w okresie wycofania się objawów nadal dbamy o skórę w sposób specjalny – ważne jest to, by zrezygnować z mydeł i innych agresywnych detergentów na rzecz specjalnych kosmetyków do ŁZS, unikać substancji zapachowych w kosmetykach oraz uważać na słońce.
Należy również uważać na zbyt bogate produkty do skóry – z emolientami, nadmiar tłustej warstwy będzie pożywką dla drożdżaków. W ramach profilaktyki proszę zastanowić się nad pilingami przeciwzapalnymi i regulującymi wydzielanie łoju. Będą one kontrolować pracę gruczołów łojowych, złuszczać zrogowaciały naskórek, w którym mogłyby się rozwijać grzyby oraz uspokajać ewentualne stany zapalne.
Na skórę owłosioną przy aktywnym ŁZS stosujemy szampon przeciwgrzybiczny np. cyklopiroksolaminę lub ketokonazol. Taki szampon powinien być używany regularnie przez miesiąc, nawet po ustąpieniu objawów. Tylko w ten sposób pozbędziemy się swędzenia i opanujemy inwazję drożdżaków. Warto potrzymać go na włosach przed spłukaniem z głowy ok. 5 minut. W okresie remisji także profilaktycznie sięgamy po taki specjalistyczny szampon – wystarczy raz w miesiącu, a pomiędzy stosujemy łagodny szampon do skóry wrażliwej.
Pozdrawiam,
Dr Agnieszka Bliżanowska
Kontakt do dermatologa: Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm w Warszawie, tel. 22 24 34 144 i we Wrocławiu tel. 71 780 66 26, wellderm.pl, facebook.com/WellDerm
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do dermatologa magda.trawinska@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Dermatologa)
Ten artykuł ma 2 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze