Numerek bez zobowiązań
CEGŁA • dawno temuKiedy nad morzem leje deszcz i można tylko grać w karty albo pić wódkę, albo jedno i drugie, to naprawdę różne historie się zawiązują między ludźmi i nie ma o co robić halo. Przespałam się z kimś i zdradziłam swojego chłopaka. Koleś z wakacji wyobraża sobie Bóg wie co i zaczyna mnie denerwować. Nie wiem nawet, czy nie zacząć się bać. Ciągle esemesuje i zamierza nawet do mnie przyjechać. Co z takim w ogóle robić?
Kochana Cegło!
Koleś z wakacji wyobraża sobie Bóg wie co i zaczyna mnie denerwować. Nie wiem nawet, czy nie zacząć się bać.
Kiedy nad morzem leje deszcz i można tylko grać w karty albo pić wódkę, albo jedno i drugie, to naprawdę różne historie się zawiązują między ludźmi i nie ma o co robić halo. Za nic nie chciałam mu dawać telefonu, ale jakoś tak wyszło – nie myślałam, że się odezwie. Najpierw udawał, że przyjeżdża do kumpla w moim mieście, ale szuka noclegu, bo u kumpla jest za ciasno… Głupia uwierzyłam, tymczasem on dążył do tego, żeby spotkać się ze mną i u mnie spać!
Mam stałego chłopaka, raz już kiedyś zgłupieliśmy oboje podczas rozstania z powodu wyjazdu i każde poszło na bok, czego bardzo żałowaliśmy. Przysięgliśmy sobie wtedy, że nie ma więcej żadnych zdrad, a zdrada to koniec naszej pieśni. Udało nam się tego trzymać, przynajmniej mi się udawało i jemu ufam też. W tym roku ja nawaliłam i czuję się z tym podle, niemniej pamiętam naszą rozmowę w każdym szczególe, nasz wspólny płacz wtedy i pogodzenie, i nie zamierzam tego stracić przez jakiegoś fantastę, który sobie uroił, że coś do mnie ma, a ja do niego.
Nie mogę się przyznać do tego, co zrobiłam, nie mogę stracić jedynego człowieka, na którym mi zależy. Nie chcę go zranić. Tymczasem koleś jest uparty i zaborczy, czuję, że w końcu tu przyjedzie, czy mu zabronię czy nie, i będzie mi mieszał w życiu. Nic dla mnie nie znaczy i chciałabym, żeby to wreszcie załapał, ale jemu chyba sprawia radochę drażnienie się ze mną. Jesteśmy sobie przeznaczeni, jeszcze się przekonasz to najlżejszy i najmądrzejszy z jego esemesów, bo sadzi mi gorsze kwiatki. Co z takim w ogóle robić?
Neti
***
Kochana Neti!
Uraczyłaś mnie bajeczką pt. Wakacje plus alkohol równa się przypadkowy seks. Znam ją. Na szczęście nie umiem grać w karty, a lekarz zabronił mi pić z powodu nadciśnienia, dlatego żaden deszcz nie jest w stanie mnie rozmiękczyć.
A teraz serio. Trudno płakać nad rozlanym mlekiem. Oczekujesz ode mnie recepty na bezbolesne i bezpieczne wywinięcie się z tej sytuacji? Z przykrością zawiadamiam, że musisz zmierzyć się z odpowiedzialnością za to, co robisz. Nie widzę tu drogi ucieczki.
Zachowując się jak osoba dorosła w jakiejś sprawie, nie możesz chować głowy w piasek przed konsekwencjami. Poza tym, podejrzewam, że okłamujesz nie jedną, ale dwie osoby. Gdybyś twardo i otwarcie, w odpowiednim momencie – zaraz po tym, co zaistniało — powiedziała koledze z wakacji, że kochasz innego i nic się w tej kwestii nie zmieni, prawdopodobnie by Cię nie nachodził z takim uporem. Coś daje mu nadzieję, prawo do planowania przyjazdu – chyba że "oszalał" na Twoim punkcie i jest głuchy na wszelkie argumenty… Może to, co było błahe dla Ciebie, dla niego miało inną wartość? Nie do końca wyprowadziłaś go z błędu?
Jeśli nie jest za późno, zdobądź się na szczerość wobec niego. Zadzwoń, powiedz bez wykrętów, co i jak, że nie powinnaś była w ogóle zostawiać mu furtki do kontaktu, ponieważ… O ile nie jest złośliwy ani mściwy, zrozumie i da Ci spokój. A o to Ci w sumie chodzi, prawda? Żeby na randce z ukochanym nie odbierać tajemniczych esemesów i nie narażać się na niewygodne pytania. Trudno to nazwać uczciwym postawieniem sprawy, ale obawiam się, że nie masz wyboru.
Pozostaje kwestia szczerości wobec chłopaka, z którym jesteś "na warunku". Wybaczyliście sobie i zawarliście pewną umowę, bez prawa odstąpienia od niej. Teraz to kwestia Twojej odwagi cywilnej – czy zaryzykujesz, by raz jeszcze wypróbować jego uczucie i w najgorszym razie jednak je utracić? Czy masz jakiekolwiek sensowne argumenty na wytłumaczenie tego, co się stało, poza brzydką pogodą? Weź pod uwagę, że zdrada kompletnie pozbawiona uzasadnienia boli bardziej.
Czasami faktycznie lepiej zmilczeć, zwłaszcza gdy rzecz, jak twierdzisz, była bez znaczenia, ale… na pewno odradzam czekanie, aż rzecz wyda się przypadkiem lub pomimo Twoich zabiegów zabezpieczających tyły. Wówczas możesz odepchnąć chłopaka nieodwracalnie.
Znasz go. Sama musisz wyczuć, jak mu podać tę gorzką pigułkę. Pamiętaj, że zdrada i przemilczenie to nic innego jak kolejne kłamstwo, z którym będziesz musiała żyć. Nie mnie sądzić, czy masz z tym jakiś problem.
Pozdrawiam Cię,
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze