I Ty możesz wyruszyć na wyprawę
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuWieczorami czytasz książki podróżnicze i z wypiekami na twarzy oglądasz programy na kanale National Geographic? Jeździsz palcem po mapie i śnisz o zaginionym mieście Inków? Marzysz o przeprawie przez dżunglę? To dlaczego jeszcze nie wyruszyłaś na wyprawę! Obalamy mity o wszystkich przeszkodach, które uniemożliwiają podróżowanie po świecie.
Wieczorami czytasz książki podróżnicze i z wypiekami na twarzy oglądasz programy na kanale National Geographic? Jeździsz palcem po mapie i śnisz o zaginionym mieście Inków? Marzysz o przeprawie przez dżunglę? To dlaczego jeszcze nie wyruszyłaś na wyprawę?
Pretekst pierwszy – pieniądze
Podróże kosztują i to dużo, to powszechne myślenie. Myśl o objechaniu świata autostopem, nocowaniu u nowopoznanych przyjaciół, zapracowywaniu na jedzenie lekcjami angielskiego lub zbieraniem truskawek, interesuje niewielu. Tylko najwięksi entuzjaści przygody gotowi są na niepewność, jaką niesie podróżowanie bez pieniędzy. Zdecydowana większość podróżników woli mieć pieniądze na bilet lotniczy, wizy, noclegi. Dużo? Niekoniecznie. W dobie Internetu coraz łatwiej śledzić promocje lotnicze. A w bardzo wielu krajach można przenocować w przyzwoitym miejscu już za parę dolarów. Czarterowy bilet do Ameryki Południowej lub Azji można znaleźć już od 100 euro.
Ale nawet 100 euro trzeba skądś wziąć? Możliwości jest wiele. Najbardziej wytrwali mogą oszczędzać. Wystarczy założyć specjalne konto lub skarbonkę z napisem „na wyprawę” i co miesiąc wrzucać tam parę groszy. Nawet niewielkie kwoty odkładane regularnie staną się znaczącym budżetem naszej wyprawy. Kwota jaką wydamy na kolejną bluzkę, której być może nigdy nie założymy, może starczyć na całodzienne wyżywienie i nocleg w azjatyckim kraju. A na co dopiero starczyłby fundusz pozyskany ze sprzedaży wszystkich zbędnych nam ciuchów, czy gadżetów?
Oszczędzanie to droga dla wytrwałych, są też inne. Gdy jest się osobą przedsiębiorczą i pełną pomysłów można opracować interesującą trasę i szukać sponsora. Warunek jest jeden – sponsor musi mieć z tego jakieś korzyści. Co mu po tym, że za jego pieniądze pojedziemy poleżeć na wenezuelskiej plaży. Co innego, gdybyśmy postanowili na tej plaży zbudować największy zamek z piasku, ozdobić go logo sponsora i namówić anakondę, żeby w nim zamieszkała. Jeżeli pokaże to kilka stacji telewizyjnych i napisze o tym parę gazet, to sponsor pokocha nas na długo.:)
Można jeszcze liczyć na szczęście. Zdarza się, że dostaniemy nieoczekiwaną premię, spadek lub, jak autorka tego tekstu, wygramy bilety lotnicze w dowolne miejsce na świecie. Jeżeli czegoś bardzo chcemy, to na pewno brak pieniędzy nie przeszkodzi nam w zrealizowaniu marzenia, ba… tym którzy bardzo w coś wierzą, los pomaga.
Pretekst drugi – czas
Jak ty to, robisz, że ciągle wyjeżdżasz — pytają mnie znajomi. Ciągle, to w moim przypadku kilka razy w roku w ramach ustawowego urlopu. Kiedy nie jest się już uczniem ani studentem urlop musi wystarczyć. Nawet w ciągu dwóch tygodni można zobaczyć spory kawałek świata, a co dopiero w miesiąc. Wystarczy dobrze wszystko przygotować i odpowiednio wcześnie poinformować przełożonego. Coraz więcej szefów docenia pasje pracowników, pod warunkiem, że nie kolidują one z wykonywaniem obowiązków. Twój szef jest inny? Może on po prostu nie wie, że pracujesz po to by żyć, a nie żyjesz po to, by pracować.
Czym innym jest brak czasu na przygotowanie wyprawy. Jeżeli go nie możemy znaleźć, lepiej dołączmy do kogoś, kto ma gotowy plany i pomysły.
Pretekst trzeci – doświadczenie
Nawet najbardziej doświadczony podróżnik musiał kiedyś być niedoświadczonym żółtodziobem i pojechać na swoją pierwszą wyprawę. Jeżeli przeczytamy relację osób, które przed nami dotarły do celu, jeżeli zadamy kilka pytań na forach dla globtroterów, jeżeli zgromadzimy aktualne mapy i przewodniki, zabierzemy wygodne buty, dużo wcześniej opracujemy plan wyprawy, to na miejscu mniej rzeczy nas zaskoczy. Mając dostęp do Internetu i satelitarne mapy jesteśmy w stanie zobaczyć wybrane miejsca na długo przed tym, jak dotkną je nasze stopy. Serwisy pogodowe pokażą nam temperaturę i opady, kalkulatory walutowe przeliczą dinary, bahty i pesos na złotówki, a systemy rezerwacji pozwolą na zakup biletu na prom lub pociąg. Możemy wiedzieć wszystko? Na szczęście nie. Bo gdyby tak było, to po co ruszać się z domu? Zapachu lasu deszczowego, smaku rambutanów czy ciepła białego piasku na Jukatanie póki co Internet nie odtworzy.:) I dobrze.
Pretekst czwarty — towarzystwo
Większość z nas lubi dzielić wrażenia z innymi. Wyjazd w większym gronie w jakieś nieznane miejsce budzi obawy. Suma różnych życiowych doświadczeń towarzyszy podróży pomaga lepiej stawić czoło przeciwnościom. Ktoś zna suahili, ktoś umie nawiązywać kontakty nie znając języka, ktoś inny potrafi dobrze czytać mapę lub ma wprawę w gotowaniu zupy z niczego. Nie masz z kim wyjechać? A może po prostu nie pytałeś? Nie zakładajmy z góry, że zapracowany przyjaciel nie będzie chciał wziąć urlopu, a siostra, co to się boi robaków, na pewno nie wyruszy na wyprawę z plecakiem. Kilkakrotnie już organizując wyprawę zamawiałam bilety dla osób, których wcześniej nie posądzałam o chęć wyjazdu. Wyjeżdżałam też z osobami poznanymi za pośrednictwem internetowego forum. Wystarczyło zamieścić ogłoszenie „szukam chętnych na wyprawę do…, w terminie…” a potem spotkać się, poznać swoje preferencje i w końcu razem przeżyć wiele ciekawych wyjazdów. Podróż z nieznajomym może być ryzykowna. Najlepiej, żeby nieznajomy stał się znajomy na długo przed planowanym wyjazdem.
Podróż w pojedynkę może być również bardzo ekscytująca. Najwięksi podróżnicy wyruszają w drogę samotnie. Kto się dobrze czuje sam na sam ze swoimi myślami, ma ułatwione zadanie. Podobnie jak osoba, która lubi pokonywać trudności, a nie je piętrzyć.
A najszybciej wyruszy w podróż ten, kto szuka pretekstów by wyruszyć, a nie by pozostać w domu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze