„Kochaj mnie mocniej... Czeskie Opowieści”, Michal Viewegh
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuZbiór opowiadań czeskich autorów nie pretenduje do miana wybitnej literatury, która mogłaby się mierzyć z najlepszymi przedstawicielami tego gatunku. Ale historie zawarte w tym niewielkim zbiorku mają w sobie to coś, co pozwala nam cieszyć się życiem, odkrywając niezwykłe niuanse damsko-męskich relacji. To zbiór niewielkich literackich perełek, tworzących razem piękny kolorowy naszyjnik, którym warto się pochwalić.
Ota Pavel, Bohumil Hrabal, Jaroslav Hašek – nazwiska doskonałych czeskich pisarzy można by wymieniać prawie w nieskończoność. A każde z nich kojarzy się ze świetną, niepowtarzalną przygodą literacką. Bo literatura każdego kraju ma swoje charakterystyczne cechy (wiedzą o tym m.in. fani książek pisarzy iberoamerykańskich). I tak się dzieje z literaturą czeską, której ciekawą „próbkę” oferuje nam wydawnictwo Good Books. Właśnie tam ukazała się niewielka książeczka o wielce znamiennym tytule Kochaj mnie mocniej… Czeskie Opowieści. W tomiku znajdziemy krótsze i dłuższe opowiadania czeskich autorów, mniej znanych w literackim świecie, ale prezentujących naprawdę wysoki poziom. Wśród nich jest Michal Viewegh, Jiři Kratochvil, Daniela Fischerová i Petr Šabach. A motywem przewodnim ich tekstów jest miłość: trudna, pokrętna, przynoszącą radość i kłopoty.
Problemy z miłością ma Hugon, bohater opowiadania Sauna Michala Viewegha. To stateczny czterdziestokilkuletni mężczyzna, zakochany po uszy (ze wzajemnością) w dwadzieścia lat młodszej dziewczynie. Tak się składa, że Patrycja postanawia wyjechać na wycieczkę w góry razem z pięcioma (przystojnymi!) kolegami z pracy. Hugon nie ma ochoty na wyjazd, ale cóż zrobić, kiedy obawy o nieplatoniczność relacji, w które może uwikłać się Patrycja, spędzają mu sen z powiek. Dlatego Hugon postanawia wybrać się na wycieczkę w góry, aby trzymać rękę na pulsie. I to karkołomne zadanie zepsuje mu całą przyjemność z wyjazdu. Bo mężczyzna, po pierwsze, będzie pilnował swojej żony, a po drugie – stoczy bój ze swoimi kompleksami, które pojawią się za każdym razem, kiedy spotka młodszych od siebie o dwadzieścia lat mężczyzn: zdrowych, uśmiechniętych i przystojnych. To stanie się źródłem przezabawnych (niestety nie dla Hugona) sytuacji. Bo cóż zrobić, kiedy najdzie go ochota na czytanie książki, a Patrycja będzie wylegiwać się w saunie z pięcioma półnagimi facetami? Trzeba ochoczo przebrać się w ręcznik i ruszyć do ukropu, żeby pokazać, kto jest panem sytuacji. No i trzeba stanąć w łóżku na wysokości zadania, skoro za ścianą mieszkają potencjalni rywale, udowodnić, że seks, orgazm i gra wstępna to dla czterdziestolatka kwestie opanowane do perfekcji: Świadomość, że w pewnym senesie toczy tutaj samotną walkę z pięcioma przystojniakami, wprawdzie początkowo go paraliżowała, ale wkrótce obróciła się paradoksalnie na jego korzyść – bowiem aby pokonać ich przewagę, musiał włożyć w to wszelkie swoje doświadczenia, umiejętności i siłę, wskutek czego zdarzyło się, że Patrycja, mimo swojego początkowego sceptycyzmu, od razu dwukrotnie „przeszła siebie samą”. Podsumowując: Sauna Michala Viewegha to kapitalna opowieść o naszych kompleksach, które nijak się mają do rzeczywistości (bo tylko my zauważamy w sobie jakieś wady, a inni mają nas za bohaterów). Na szczęście Viewegh nie serwuje nam filozoficzno-psychologicznych rozważań o ludzkiej naturze. Jego zadaniem jest rozbawić czytelnika do łez. I udaje mu się to w stu procentach.
Równie ciekawie wypada opowiadanie Petra Šabacha Z uchem wesołka. To z kolei historia dwunastolatka, gimnazjalisty, który zakochuje się w szkolnej koleżance Lucji Stranskiej – posągowej piękności, niedostępnej dla nikogo, oprócz starszego od niej chuligana, motocyklisty, paradującego po mieście w skórzanej kurtce. Nagle Lucja zwraca się do naszego bohatera z pytaniem, czy nie mógłby wieczorem wpaść do niej do domu! Co za niespodzianka i radość dla zakochanego dwunastolatka? Niestety chłopak nie podejrzewa, że Lucja opracowała wyrachowany plan, w którym wcale nie chodzi o miłość. Proszę się jednak nie bać! Nic złego chłopakowi się nie stanie. Wprost przeciwnie: spotka go zabawna niespodzianka, która poprawi mu humor, a nam zaserwuje kawał dobrej zabawy.
Zbiór opowiadań czeskich autorów nie pretenduje do miana wybitnej literatury, która mogłaby się mierzyć z najlepszymi przedstawicielami tego gatunku. Ale historie zawarte w tym niewielkim zbiorku mają w sobie to coś, co pozwala nam cieszyć się życiem, odkrywając niezwykłe niuanse damsko-męskich relacji. Kochaj mnie mocniej… to zbiór niewielkich literackich perełek, tworzących razem piękny kolorowy naszyjnik, którym warto się pochwalić.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze