„Rondo. Wiersze z lat 2006-2009”, Józef Baran
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuPoezja ma się dobrze. Dowód – kolejny tom wierszy Józefa Barana. Ten krakowski pisarz, laureat wielu nagród i wyróżnień, chętnie czytany nie tylko w Polsce, ale i za granicą, tym razem raczy nas zbiorem różnorodnych tekstów pisanych od 2006 do 2009 roku – tekstów świeżych, oryginalnych, świadczących o krytycznym umyśle kogoś, kto potrafi zachwycić się otaczającym światem, ale i skrytykować to, co jest w nim złe. Warto do nich sięgnąć.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Poezja ma się dobrze. Dowód – kolejny tom wierszy Józefa Barana. Ten krakowski pisarz, laureat wielu nagród i wyróżnień, chętnie czytany nie tylko w Polsce, ale i za granicą, tym razem raczy nas zbiorem różnorodnych tekstów pisanych od 2006 do 2009 roku – tekstów świeżych, oryginalnych, świadczących o krytycznym umyśle kogoś, kto potrafi zachwycić się otaczającym światem, ale i skrytykować to, co jest w nim złe. Warto sięgnąć do Ronda chociażby po to, by zmierzyć się z opiniami poety, wnikliwie piszącego o naszych kompleksach, o pogoni za bogactwem, sławą i uznaniem, a więc o tym, co bezpośrednio wiąże się z ludzką codziennością. Poezja, jak się okazuje, wciąż jest blisko życia. I nadal jest to unikalna, odkrywcza, oryginalna metoda interpretacji rzeczywistości. W kilku słowach zawrzeć istotę gniewu albo wzruszenia? Trudne? Niemożliwe? Nie dla Józefa Barana.
Rondo zaczyna się od wiele mówiącego prologu. Autor Zielnika miłosnego stwierdza: Gdyby spojrzeć na nasz rodzimy Układ Słoneczny z perspektywy, dajmy na to, gwiazdy Arcturus, setki razy większej od Słońca (które jest z kolei dziesiątki razy większe od Jowisza, Saturna, Urana czy Neptuna), to naszej malutkiej Ziemi nie widać, a planeta Jupiter ma wielkość 1 piksela. Oto nasza planeta – niewidoczny punkt na mapie kosmosu, pyłek, niewielka drobina. Cóż z tego, skoro tak wiele się na niej dzieje. Dwaj ludkowie z Bździny Dolnej kłócą się o przejazd przez podwórko, naukowcy budują fantastyczne teorie, ludzie zakochują się w sobie, nienawidzą i umierają. Tyle życia, tyle energii na mikroskopijnej planecie. Jak opisać ów paradoks?
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Można to zrobić dzięki poezji. Józef Baran zajmuje się więc m.in. tematem ulotności naszego życia. Jak to się dzieje, że jesteśmy w stanie prowadzić wojny, karczować piękną dżunglę, żeby zamiast niej „rosły” biurowce i wille? Dlaczego rezygnujemy z bycia z innymi, posługując się telefonami, e-mailami, SMS-ami? Czy warto rozmieniać swoje życie na drobne? W wierszu Oddaleńcy Baran pisze o parze ludzi, których rozdzieliła emigracja, prawdopodobnie zarobkowa: dziś znowu zapytała / go w esemesie / jak długo jeszcze / ich miłość / jaszczurka gilotynowana przez rozstania / zachowa zdolność / odradzania się. Powiemy: takie jest życie, rozstania są konieczne, trzeba za coś żyć. I dużo w tym racji. Nikt nie zaprzeczy. Ale taka jest właśnie rola poezji – uświadamiać nam to, co tak często ucieka w gonitwie codziennego życia: nie mamy czasu / czas ma nas / bawi się nami / przez pewien czas. (Jak w chińskim teatrze cieni).
Skoro egzystencja jest tak ulotna, może powinniśmy być nihilistami, porzucić wiarę w jakikolwiek sens, rzucić się w wir przyjemności, zapomnieć o obowiązkach, być jak ten ptaszek abnegat / co ledwo się wyłonił / z niebytu / usiadł na słonecznym / drucie telegraficznym / i śpiewa śpiewa śpiewa / zachłystuje się / Wielką Przestrzenią / nadaje telegram / prosto do nieba / że szczęśliwy / i że nic mu więcej / nie trzeba (Rozmowa z ptaszkiem w słońcu). Okazuje się, że to złe rozwiązanie. Bo grozi nam to, co stało z bohaterem wiersza Józefa Barana: wypłynął / na fali / własnego moczu / i… / we własnym szambie / się utopił (Nagrobek dla poety nihilisty).
Cóż zatem robić? Krakowski poeta proponuje jednoznaczne rozwiązania. Sięga do religii, pisząc o urodzonym w lichej szopie [któremu] za twierdze posłużyły serca prostych rybaków. Ale daje nam również proste, świeckie rady: miej odwagę / sięgnąć po swój skrawek nieba / na Ziemi; pozwól sercu / by znów fermentowały w nim / młode uczucia (Przesłanie na każdy wiek) lub nie pozwól żeby twoje życie / kręciło się bez celu / jak szalony pies w kółko ogona / siedmiu dni tygodnia (Nie bój się być sobą) i ciesz się dziś / a martw się jutro (Fraszka niefrasobliwego poety na frasunek).
Jeśli jesteśmy w stanie wsłuchać się w poezję to znaczy, że możemy i chcemy (może na moment?) odpocząć od świata, od ciągłego zabiegania, zarabiania, zaliczania itp. Co nie znaczy, że nie możemy być sumienni, zaradni i odpowiedzialni. Trzeba tylko znaleźć na wszystko czas.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Trudno w kilku słowach opisać treść najnowszego tomiku Józefa Barana. Oprócz klasycznych tekstów znajdziemy w nim poetyckie portrety, wywiady, dialogi i monologi, refleksje z lektur i egzotycznych podróży. Stąd też trzeba czytać Rondo uważnie, z oddaniem. Bo warto przecież zatrzymać się nad wierszem i spojrzeć przez jego pryzmat na życie. Może warto coś w nas zmienić, poprawić, a może częściej powinniśmy dzielić się sobą z innymi? Ilu czytelników, tyle pytań i odpowiedzi.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze