„Dobranocka”, Agnieszka Niezgoda
MAGDALENA SOŁOWIEJ • dawno temuTo powieść dla specyficznego czytelnika, który orientuje się w pikantnych szczegółach z życia współczesnych gwiazd, świetnie zarabia, lubi dobrą zabawę i nie stroni od kolorowych trunków. Książka to raczej kwintesencja tego, co możemy znaleźć w tabloidach lub internetowych serwisach plotkarskich, gdzie roi się od plotek i opinii na temat mody, seksu i pieniędzy.
Warszawa może być doskonałym obiektem badań socjologicznych. Jeśli chcemy przekonać się, jakie jest tempo dzisiejszego świata, jaki alkohol lub narkotyki są dziś w modzie, wybierzmy się do grodu nad Wisłą. Taki przynajmniej wniosek płynie z powieści Agnieszki Niezgody, opublikowanej właśnie przez Wydawnictwo Nowy Świat. Zdjęcie na pierwszej stronie idealnie współgra z treścią książki: atrakcyjna młoda kobieta zakrywa intymną część swojego ciała tabliczką z tekstem najwyraźniej adresowanym do wielbiciela płci pięknej. A że nie ma w tym nic zdrożnego, świadczą anielskie skrzydła, bujnie kołyszące się za plecami kobiety.
Taka właśnie jest Majka, bohaterka Dobranocki. To kobieta aktywna, atrakcyjna, inteligentna, dobrze zarabiająca, która po ciężkiej, intelektualnej pracy lubi równie intensywnie się odprężyć. Oczywiście w towarzystwie mężczyzn i dużej ilości alkoholu, wspomaganego różnymi odmianami białego proszku, wciąganego do nosa. W chilloutowych imprezach towarzyszą jej „zakręcone” koleżanki, podobnie jak ona należące do wytrawnych sfer warszawki. Majkę poznajemy na komisariacie, w którym została zamknięta za obrazę policji. Tak się szczęśliwie składa, że funkcjonariusze nie odebrali jej telefonu komórkowego, więc bohaterka może zadzwonić do byłego męża, który dzięki znajomościom wywiera kojący wpływ na komendanta policji (wiadomo przecież, jaka jest siła dzisiejszych mediów).
To wydarzenie ani na moment nie zmienia stylu życia głównej bohaterki. Przecież bez seksu, alkoholu i narkotyków nikt w warszawce obejść się nie może. I nie ma w tym nic patologicznego, bo przecież po dniu wypełnionym stresem, wypoczynek i rozrywka należą się jak najbardziej. A młodość to czas, kiedy należy się wyszumieć. Cóż zrobić, kiedy kobieta jest w kwiecie wieku, a mężczyźni garną się do niej jak przysłowiowe pszczoły do miodu? Po prostu trzeba korzystać z życia: Poszła kolejna butelka. Narastała głupawa. Zaczęły się tańce topless na łóżku z pastą do zębów w roli mikrofonu. Takie tam, gry i zabawy towarzyskie. Podlane procentem i odymione kulką, libido buzowało już od dawna, ciąg dalszy sam się wywiązał. Spojrzeli na siebie nawzajem – i poszło. I się zadziało, jak u Houellebecq’a. Na przemian i po kolei. Prywatka, kurna, Plastusiów.
W osobie głównej bohaterki ścierają się dwa odmienne typy charakterologiczne: Majka jest jednocześnie typową singielką, która dobrze czuje się we własnym towarzystwie i nie ma zamiaru prać komuś skarpetek, a z drugiej strony poszukuje kogoś bliskiego, z kim można by z rana zjeść śniadanie lub przejść się po parku, trzymając za ręce. Pamiętajmy jednak, że głębokich rozważań o psychologii kobiety w książce tej nie znajdziemy. Wprost przeciwnie. Bohaterki Dobranocki raczą się chociażby takimi mądrościami: Myślisz, że jak odprawiam księdza po kolędzie, to sobie myślę: „aha, jestem ateistką”. A jak z seksu nie robię ołtarzyka, to bzykając się w duchu sobie powtarzam: „a teraz jestem feministką”? Mam w dupie te izmy. Po prostu nie potrzebuję ani faceta w sutannie, ani w kapciach i gaciach przed telewizorem, żeby nadał sens życiu. Pewnie, że fajnie jest się rano razem obudzić i razem zjeść śniadanie, ale dla samej siebie też możesz zrobić jajecznicę.
Książkę Agnieszki Niezgodny trudno zaliczyć do literatury z górnej półki, bo nie znajdziemy w niej bogatego słownictwa, doskonałej techniki narracyjnej oraz wyrazistych, precyzyjnie zarysowanych bohaterów. Ale z całą pewnością autorka nie chciała pretendować do roli super pisarki. Jej książka to raczej kwintesencja tego, co możemy znaleźć w tabloidach lub internetowych serwisach plotkarskich, gdzie roi się od plotek i opinii na temat mody, seksu i pieniędzy. Czy znajdziemy tam umoralniające rozważania na temat współczesnego życia? Na pewno nie. Liczy się przecież mniej lub bardziej kontrowersyjna informacja, która z prawdą nie koniecznie musi mieć wiele wspólnego. Czytelnicy mają ubaw po pachy, a celebryci rzadko protestują przeciwko wyimaginowanemu wizerunkowi. Ważne przecież, że się o nich mówi.
Może w niektórych bohaterkach Dobranocki ktoś odnajdzie swój pierwowzór? Dlaczego nie, skoro autorka książki to dziennikarka, która wie, o czym pisze. Agnieszka Niezgoda pracowała w „Twoim Stylu”, „Elle” i „Polityce” oraz prowadziła talk – show w TV4. Teraz zabrała się za twórczość literacką i to z całkiem interesującym efektem. Oczywiście Dobranocka to powieść dla specyficznego czytelnika, który orientuje się w pikantnych szczegółach z życia współczesnych gwiazd, świetnie zarabia, lubi dobrą zabawę i nie stroni od kolorowych trunków. Oto literatura XXI wieku, z wszystkimi plusami i minusami.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze