Czy powieść Joanny Szczepkowskiej Kocham Paula McCartneya zyska popularność wśród wielbicieli filmu Radosława Piwowarskiego Yesterday? Niekoniecznie, bo wprawdzie jest w niej wiele aluzji do Beatlesów, a fragmenty utworów tego zespołu pojawiają się w tekście niczym refren, to zupełnie inaczej ukazuje ona fascynację czwórką z Liverpoolu, a powrót do czasów PRL-u jest w niej ważnym, ale nie najważniejszym tłem.
Joanna Szczepkowska to postać nietuzinkowa. Aktorka, felietonistka i pisarka. Postać, która dla wielu kojarzyć się będzie z przemianami politycznymi po 89 roku. W książce Kocham Paula McCartneya nie zabrakło więc politycznych aluzji. Jest bohaterka związana z Solidarnością, zajmująca się rozpowszechnianiem bibuły. Pojawia się również wzmianka o radiu Wolna Europa.
Kocham Paula McCartneya to subtelna opowieść o przeszłości, opowiadanej z perspektywy „tu i teraz”. Zdjęcia oglądane przez Mariannę są impulsem do powrotu do dzieciństwa i młodości, a staranny język, którym posługuje się narratorka to niezaprzeczalny atut powieści. Każde słowo jest przemyślane, bo pojawia się po to, by jak najpełniej oddać nastrój i emocje. Druga część powieści jest znacznie lepsza od pierwszych jej rozdziałów. Napięcie w niej rośnie, a kompozycja staje się bardziej wyrazista, co sprawia, że opowiadana historia nabiera odpowiedniego tempa.
Historie z pracy zawodowej Marianny przeplatają się ze wspomnieniami z czasów jej dzieciństwa i dojrzewania. To miejscami wprowadza niepotrzebny chaos, zwłaszcza na początku książki, a przeskoki czasowe i fabularne zaburzają przede wszystkim przejrzystość kompozycji. To prawda, że tego typu zabiegi są ostatnio bardzo popularne (także w dziełach filmowych), jednak nie zawsze ich obecność jest uzasadniona.
Kocham Paula McCartneya to opowieść, w której zakochają się osoby zaznajomione z historią i realiami PRL-u, bo wiele w tej książce niedopowiedzeń i wzmianek, wymagających znajomości kontekstu historyczno-obyczajowego tamtych czasów. Bez tej wiedzy możemy nie w pełni doświadczyć charakterystycznego klimatu powieści Joanny Szczepkowskiej. Jedno jest pewne: po przeczytaniu tej książki niejedna osoba będzie chciała zanucić słynną piosenkę Beatlesów Strawberry Fields Forever.