O świadomych błędach językowych
TOMEK ERNESTOWICZ • dawno temuZaprezentowany niedawno anglojęzyczny slogan „Feel like at home” stworzony z myślą o obcokrajowcach w ramach kampanii reklamowej na EURO 2012 zawiera błąd językowy i wywołał dyskusję w mediach. Czy akceptowalne są tego typu specyficzne odstępstwa i dlaczego coraz częściej się je stosuje?
„W codziennej praktyce reklamowej przekraczane są różne bariery, w tym i językowe. Jest to szczególnie potrzebne w przypadku haseł reklamowych. W procesie ich tworzenia bardzo często wykorzystuje się zaskakujące, rzadziej stosowane formy językowe. Ułatwia to dostrzeżenie oraz zapamiętanie przez odbiorców konkretnego przekazu” – napisał w oświadczeniu Krzysztof Przybyłowski, prezes agencji reklamowej odpowiedzialnej za kampanię na EURO 2012.
Rozpoznawalne hasła reklamowe wielu amerykańskich koncernów są niespotykane i nawiązują do form potocznych, np.:
- Think different, Apple (zamiast: Think differently);
- Real news. Real fast, CNN (zamiast: Real news. Really fast);
- I'm lovin' it, McDonald's (zamiast: I love it).
Oprócz kampanii reklamowych kierujących się innymi celami, również teksty wielu angielskich piosenek zasłynęły z łamania przyjętych prawideł. Znane są przykłady tekstów, w których celowo zastosowano zabieg podwójnego przeczenia, aby podkreślić treść przekazu, np.:
- The Beatles, “Eight Days a Week” (I ain't got nothing but love, babe);
- Pink Floyd, “We don’t need no education”;
- The Rolling Stones, “(I Can’t Get No) Satisfaction”.
Hasło „Feel like at home”, które ma oznaczać „Czuj się jak u siebie” powinno poprawnie brzmieć „Feel at home” lub „Make yourself at home”. Autorzy kampanii podkreślają, że wybór sloganu był świadomy i dokonany na podstawie opinii lingwistów i native speakerów. Według nich hasło jest skierowane do zróżnicowanej grupy odbiorców o różnym poziomie znajomości języka angielskiego, co wymaga uproszczenia komunikatu, dlatego użyto sformułowania „przerysowanego”, bardziej dosłownego niż oryginalne zwroty idiomatyczne.
Wyjaśnienie to może być przekonywujące, podobnie jak argumentacja krytyków i purystów językowych, dla których reklama nie jest sztuką taką jak poezja, a powielany błąd, który nie jest przecież konieczny, może się utrwalić.
Źródło: Materiały prasoweZobacz także: O podwójnym zaprzeczeniu na wesoło
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze